czwartek, 31 października 2019

Październik 2019 - oddech wśród jesiennych liści.

Ciepłe dni, bajkowe kolory liści na drzewach i pod nimi. Moc pracy na polu, ale już nie tak intensywnej jak latem. Rydzobrania, spacery na nogach i z rowerkiem biegowym, zabawy na zewnątrz oraz czas spędzony w domu przy książkach. Ostatnie pluskanie w rzece i kąpiele w stertach liści w parku. Październik był dla mnie oddechem.


Październikowy las.
Droga do naszego domu. Fot. Anna Warzyńska.


Rzeka. Już chłodna, ale nadal atrakcyjna. W tym roku, z powodu wielomiesięcznej suszy, wyjątkowo niska.  Fot. Anna Warzyńska. 

wtorek, 29 października 2019

Kilka słów o książce "Każdemu jego śmietnik. Szkice o śmieciach i śmietniskach"

Za mną lektura książki "Każdemu jego śmietnik. Szkice o śmieciach i śmietniskach", wydanej przez Wydawnictwo Czarne.

"Szkice" to dobre słowo. Samej trudno mi było jednoznacznie określić, czy ta publikacja zawiera felietony, eseje czy reportaże.
Niektóre teksty bardzo mi się podobały, ujmowały językiem i treścią. Były takie, których nie rozumiałam. Dla mnie zbyt oderwane od rzeczywistości, jakby filozoficzne. Książka okazała się trudna o tyle, że mam za sobą wiele przeczytanych słów o śmieciach w naszych domach i w przestrzeni publicznej, koszach, składowiskach, spalarniach, wreszcie zbieraczach i wykorzystywaczach odpadów... Podczas jej lektury zastanawiałam się, ile jeszcze udźwignie mój mózg.

piątek, 25 października 2019

Jak ograniczać śmieci przy małym dziecku?

W dzisiejszym poście chciałabym podzielić się kilkoma moimi patentami na to, jak produkować mniej śmieci, gdy w naszym domu jest małe dziecko.

Zanim przejdę do sedna sprawy, chciałabym zaznaczyć, że pisanie o tym jest dla mnie trudne. Po pierwsze dlatego, że mam tylko jedno dziecko i jesteśmy razem dopiero od 2,5 roku. Po drugie, im dłużej jestem mamą, tym więcej we mnie pokory, pytań, rezerwy w stosunku do indywidualnych i kategorycznych przekonań, recept, rad oraz ocen. 


Na tym zdjęciu chyba najbardziej widać nasze bezśmieciowe starania. Są rowery z przyczepką, są wielorazowe pieluszki i worki PUL, są bidony rowerowe z wodą i jest pudełko wielorazowe z własnoręcznie przygotowanym prowiantem.  Zabawek brak, bo w takim otoczeniu przyroda i jej zieleń zupełnie wystarczają.

Zdaję sobie sprawę, że rodzice małego dziecka lub większej ilości maluchów cierpią nieraz na brak snu, czasu dla siebie i chroniczne poczucie przemęczenia, a w takim stanie można mieć poczucie, że są ważniejsze sprawy niż użalanie się nad każdą zużytą jednorazową pieluszką czy opakowaniem po przekąsce kupionej na prędce w razie wielkiego głodu i niezadowolenia maleństwa. Nie chciałabym, żeby mój tekst sprawił, że ktoś poczuje krytykę dla własnych wyborów, gdy ja nie znam ich tła. Marzę, by stanowił raczej inspirację dla tego, kto ma na to czas i przestrzeń. Rozwiązania, które proponuję, sprawdziły się w naszej rodzinie, ale wiem, że każda inna ma swoje specyficzne potrzeby.

Kiedy myślę o ekologii i ograniczaniu śmieci podczas opieki nad małym dzieckiem to w mojej głowie pojawiają się cztery pozytywne praktyki:
  • korzystanie z tego, co mamy już w domu,
  • skupienie się na tym, co jest absolutnie niezbędne,
  • unikanie plastiku,
  • szukanie rozwiązań, które pasują do mojej rodziny i naszego stylu życia, przekonań oraz estetyki.
Coś mi mówi, że mój post może pomóc rodzicom dzieci w wieku przed przedszkolnym, takim do lat trzech. Przedszkolaki mają już nieco inne potrzeby, zwłaszcza gdy są przyzwyczajone do jakichś rodzinnych "śmieciowych" już rytuałów lub kontakty z rówieśnikami i modą wpływają na ich pragnienia.

czwartek, 24 października 2019

Cmentarny las i instrukcja jego obsługi

Z ideą cmentarnego lasu spotkałam się po raz pierwszy kilka lat temu. Czytałam wtedy o rozkładalnych urnach z prochami i nasionami, z których miałyby wyrosnąć drzewa oraz o istniejących już lasach, w których grzebie się zmarłych. Drzewa miały stanowić jedyny nagrobek.






Pomysł wydał mi się piękny, romantyczny, ekologiczny. – Jeśli mogłabym być drzewem, to chciałabym być brzozą... – Myślałam, bo coś się we mnie buntuje na myśl o kamiennych nagrobkach, pośród betonowych ścieżek. Czyż nie byłoby pięknie spocząć pod drzewem i być w pamięci bliskich tak długo, jak będą chcieli. Czyż opadłe liście i leśna ściółka nie byłyby najpiękniejszym wystrojem grobowca? Aranżacją, której nie trzeba sprzątać, poprawiać i dekorować...

Jak stworzyć taki las? Czy w ogóle istnieje już gdzieś na świecie? Jakie warunki prawne trzeba spełnić, żeby stworzyć taką przestrzeń? Co z ewentualnymi problemami, ekshumacją, zasadami przebywania w tak nietypowym miejscu pamięci.