Strony

piątek, 31 maja 2019

Maj 2019, dżdżysto i zielono

Jeśli w kwietniu wypatrywaliśmy deszczu to w maju mieliśmy go dość... Padało za dużo. Okazało się, że dach naszego domu przecieka, zalało nam część sadu i szklarnię. Dwa razy zagościł u nas śnieg. Od tej wilgoci robiło się coraz bardziej zielono.

Deszcz i mgła. Synonimy maja 2019 roku w Beskidzie.

Na łąkach pojawiły się najpierw mlecze, a potem dmuchawce i piękne, kolorowe polne kwiaty.

środa, 29 maja 2019

Recenzja książki "Ludzie. Krótka historia o tym, jak spieprzyliśmy wszystko" Toma Phillisa

Nie lubiłam historii w szkole. Wkurzało mnie wkuwanie dat. Denerwował fakt, że więcej było informacji o możnowładcach, niż o zwykłych ludziach. Nie rozumiałam, co dobrego jest w wojnie i dlaczego ważne jest to, żeby "nasi" wygrywali. Przecież wrogowie też byli ludźmi... 


Zainteresowałam się wydarzeniami minionymi, w trakcie orientalistycznych studiów. Spojrzałam wtedy na świat z zupełnie innej, niepolsko- i nieeuropo- i niechrześcijańskocentrycznej perspektywy. Dowiedziałam się, że te same wydarzenia są interpretowane na wiele sposobów w zależności od rodziny, miejsca i kultury w jakiej się urodziliśmy i wychowaliśmy. Zaczęłam fascynować się tym, jak wyglądało rzeczywistość najprostszych, najbiedniejszych, pchających codzienność do przodu ludzi na wielu kontynentach i jak to życie postrzegane jest przez ich potomków. 

A jednak wciąż tak mało wiem. Cały czas staram się ułożyć sobie w głowie historię ludzkości, w ogółach i szczegółach. Nie jest to proste.

Książka "Ludzie. Krótka historia o tym, jak spieprzyliśmy wszystko" pomogła mi nieco uporządkować wiedzę, ale nie pomogła przestać dziwić się temu, że mimo tak wielu błędów i porażek, wojen oraz cierpienia, ludzkość przeżyła i są w nas wciąż promyki dobra (a może tylko się łudzimy, że są).

Tomowi Phillisowi udało się stworzyć lekturę zabawną i pouczającą zarazem. Prześmiewczą? Chyba tak. Może to właśnie żart jest sposobem na złapanie dystansu do samych siebie i zobaczenie, co robimy. Autor, wybierając smakowite kąski, prowadzi nas przez meandry historii powszechnej od czasów, gdy pierwsza małpa człekokształtna spadła z drzewa po wyprawy w kosmos. Wszystko po to, by pokazać, że od zarania dziejów wciąż popełniamy porażki, nie uczymy się na błędach własnych ani na tych, popełnianych przez naszych przodków. 


Dla mnie książka ta była ciekawa także ze względów ekologicznych. Dowiedziałam się o tym, jak bardzo namieszaliśmy w przyrodzie i jak szkodzi to nam samym oraz innym gatunkom. Płonące rzeki, obce gatunki na kontynentach, technologie, które szkodzą naszemu zdrowiu i zabijają ich twórców...

Ironia, sarkazm, cynizm, prześmiewczość - to nie jest styl bliski mojemu sercu. Mąż śmieje się nawet, że nie mam genu poczucia humoru i wszystko biorę poważniej niż powinnam. A jednak, książka mnie ujęła, lekki język sprzyjał tylko lekturze, a liczne anegdoty pomagały rozładować napięcie spowodowane przez ponure myśli.

Niestety wszystko to wydarzyło się naprawdę... I dzieje się nadal.

Recenzja książki "Wióry lecą. Renowacja mebli i tapicerka dla początkujących" Kasi Sawko

Od dłuższego czasu chodzi mi po głowie, by pomalować na biało stary kredens. Tylko jak to zrobić, gdy nigdy się takich rzeczy nie robiło. Co przedsięwziąć, by nie wyglądał gorzej niż teraz, żeby wyszło estetycznie, równo, ciekawie? Jakiej farby użyć, ile jej kupić, gdzie? Co trzeba zrobić przed malowaniem? Jak wyszlifować trudno dostępne miejsca? Jakim sposobem zabezpieczyć szyby? 



Do tej pory o takie rzeczy podpytywałam znajomych. Potrafili powiedzieć jakiej użyli farby, ale nie zawsze wiedzieli dlaczego takiej, a nie innej, opierali się na wiedzy pana ze sklepu z farbami. Ja wszystkie te informacje zapominałam zanim docierałam do domu... Aż w końcu dostałam do rąk własnych książkę Kasi Sawko. Mimo że kredens dalej ma kolor starego drewna, z którego ktoś usunął farbę kilkanaście lat temu, dużo się dowiedziałam, a wiele potrzebnych informacji mam zebranych w jednym miejscu i mogę do nich wracać.