Maj oczarował na zielenią łąk i lasów. Mimo dość częstych chmur i deszczu chodziliśmy na spacery albo pracowaliśmy w grządkach i sadzie, w pogodne dni cieszyliśmy się słońcem jak dzieci!
|
Początek maja. |
|
Koniec maja. |
Kosiliśmy sad i łąkę nad stawem, bo trawa i chwasty urosły tam po pas! W sumie nie tylko tam. Ściółkowaliśmy drzewa i krzaki, przekopywaliśmy ziemię, wysadzaliśmy flance i plewiliśmy to, co już rosło. W pracach ogrodowych bardzo pomagały nam nasze mamy.
|
W połowie maja trzeba było zlikwidować przedplon, żeby wysadzić papryki i pomidory. |
|
Z sąsiadami dzieliliśmy się więc sałatą... |
|
... rukolą ( w wyjątkowo hurtowych ilościach)... |
|
... młodym koperkiem... |
|
... i szpinakiem. |
|
Tegoroczna uprawa tunelowa prezentuje się tak. |
|
Grządki pod koniec miesiąca. |
|
Też grządki, ale z trochę innej perspektywy. |
|
I część sadu, ta wykoszona, bo reszta ginie jeszcze w trawie. ;) |
Przez cały miesiąc zachwycałam się chustonoszeniem i tym, że trzymając maleństwo tak blisko, mam wolne ręce, mogę tyle zrobić i wszędzie dodreptać!
|
Idziemy sadzić pomidory. Brakuje jeszcze tylko ładunku na plecach... ;) |
|
Choć mój związek z chustą jest dość burzliwy, a dociąganie wiązań idzie mi słabo, to zalety tego skrawka materiału są niepodważalne. |
Zieleń ma jedną wadę - świetnie maskuje dzikie zwierzęta. Podczas wędrówek po lesie spotykaliśmy co prawda sarny i jelenie, ale łatwiej je było usłyszeć niż zobaczyć. Obserwacja zwierząt sprowadzała się więc w moim przypadku do podziwiania jaszczurek wygrzewających się na słońcu. Mąż wypatrzył żmije i myszy, które najprawdopodobniej zamieszkały w stosie drewna.
|
Kozioł sarny o poranku. |
Pod koniec maja sprawiliśmy sobie przyczepkę rowerową. Jako wózek do spania sprawdza się idealnie, ale z różnych przyczyn nie wybraliśmy się z nią jeszcze za rzekę. Nie mogę się już doczekać!
|
Nie zdziwcie się jeśli w czerwcowym wpisie będę Was atakować zdjęciami z rowerowo-przyczepkowych wycieczek po Beskidzie... |
Ach ten maj: juz mu zapomnielismy jaki byl na poczatku, prawda?
OdpowiedzUsuńWielkie gratulacje malenstwa. Chusta wydaje sie bardzo praktycznym rozwiazaniem, natomiast mnie zastanawia wplyw na kregoslup dzieciatka :-/
Pozdrawiam cala Rodzine
A
Gdy zdobędę więcej doświadczenia w temacie,o chustonoszeniu napiszę osobny artykuł! Według mojej obecnej wiedzy chusta pozwala nosić dzieciątko w pozycji, która odciąża jego kręgosłup, więc dobrze zawiązana na pewno nie szkodzi.
UsuńTu odpowiedź na Twoje pytanie: http://pediatria.mp.pl/lista/67184,czy-noszenie-w-chuscie-obciaza-kregoslup-dziecka
UsuńO, widze ze kangurka wiazesz :-) Tez bardzo dlugo w kangurku nosilam (bo na kangurka byla jedyna dobrze dla mnie zrozumiala instruckja na youtube). Bardzo sie potem zdziwilam jak odkrylam wiazanie kieszonka jak bardzo jest prostsze..! W sumie ciesze sie ze zaczelam od tamtego bo pewnie nigdy bym sie go juz nie nauczyla znajac juz latwiejsze ;-)
OdpowiedzUsuńNo to muszę sobie tę kieszonkę zobaczyć na yt i spróbować!
UsuńWłaśnie czytam, że kieszonka jest w porządku, ale dla dzieci, które mają 3, 4 miesiące. Póki co będziemy więc kangurować. Lubię też chustę kółkową!
Usuń