W zeszłym roku nauczyłam się fermentować liście malin i porzeczek, a potem je suszyć i w zimniejsze dni parzyć jak herbatę.
Dzikie maliny rosną na naszych łąkach i mam ich dostatek. Porzeczki zaś mamy w sadzie (ich liście zbieram dopiero gdy krzaki kończą owocowanie). Herbata jest przepyszna a żeby ją zrobić wystarczają ręce, słoik i miejsce do suszenia.
🍃Zbieramy wielką miskę młodych, zdrowych, jędrnych i czystych liści.
🍃 Wysypujemy liście na blat stołu lub dużą tackę i czekamy około godzinę, aż zwiędną.
🍃 Zwijamy liść po liściu w kuleczkę i upychamy w słoiku. Do tego etapu warto zaprosić dzieci. Istnieje ryzyko, że szybko się znudzą tym zajęciem, ale możecie mieć pewność, że przynajmniej część liści będzie przez nie profesjonalnie pogniecione!
🍃 Gdy słoik jest pełny i nie da się już nic do niego wcisnąć, zamykamy i odstawiamy na tydzień w ciepłe miejsce. W tym czasie liście fermentują.
🍃 Po tygodniu wysypujemy liście na dużą drewniana powierzchnię, na przykład stolnicę i suszymy aż zrobią się kruche. WAŻNE: zioła zawsze suszymy w zacienionym i suchym miejscu!
🍃 Susz przekładamy do czystego suchego słoika (może być ten sam, w którym fermentowaliśmy), zakręcamy i czekamy na chłodne dni.
Ten wpis dał mi wiele do myślenia.
OdpowiedzUsuń