Co roku latem przychodzi taki czas, że mamy więcej cukinii niż jesteśmy w stanie przejeść i… rozdać.
Zjadamy smażoną w plasterkach, panierowaną, faszerowaną, zapiekaną… Raczymy się zupami, sosami i leczo. Wciąż i wciąż szukam sposobów, by przerobić jej obfitość i zachować nadmiar na zimę.
Młodziutkie, malutkie owoce kroję w talarki, blanszuję minutę w osolonej wodzie, osuszam i mrożę.
Wielkie okazy przerabiam na pyszny domowy KECZUP. Prostą recepturę dostałam od sąsiadki i myślę, że warto puścić ja dalej w świat.
PRZEPIS w wersji łagodnej:
🥫1,5 kg cukinii zetrzeć na dużych oczkach.
🥫0,5 kg cebuli pokroić w pióra (wymieszać z 2 łyżeczkami soli, odczekać, odsączyć).
🥫Cukinię z cebulą wsypać do garnka, wymieszać z 2 szklankami cukru i gotować 30 minut.
🥫Dodać kopiastą łyżeczkę słodkiej papryki, pół łyżeczki pieprzu, szklankę 10% octu spirytusowego, pół litra koncentratu pomidorowego.
🥫Wszystko wymieszać, zagotować, a następnie zmiksować.
🥫Przełożyć do słoiczków.
🥫Pasteryzować 15 minut.
Jeśli lubicie pikantny keczup można dodać ostra paprykę lub eksperymentować z innymi przyprawami.
Nam na rok wystarcza zapas z 3-4,5 kg cukinii. Odkąd go robimy nie kupujemy już keczupu w sklepie. Używamy do kanapek, grzanek, tostów, pizzy, warzywnych burgerów i wegeparówek. Jedyną wadą domowego keczupu jest brak możliwości wyciskania czerwonej substancji, którą to czynność dzieci uwielbiają! Można temu zaradzić przekładając zawartość słoiczków do wielorazowej sylikonowej tubki na mus owocowy.
Jakie są Wasze sposoby na cukiniowy sezon?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz