To dziwny miesiąc. Rozpoczął się prawie upałami, uraczył nas jeżynami na krzakach, a zakończył kilkoma centymetrami śniegu i zamarzniętą rzeką. Dla mnie był to czas odpoczynku, oswajania ze szlifierkami, ale też prób wyleczenia zapalenia rogówki oczu.
Radość z liści! |
Zamarzająca rzeka. Dwa dni później można było po niej chodzić. |
Zapytacie pewnie, jak można w listopadzie wypocząć. Odpowiem, znaleźć opiekunkę dla dziecka! Maleństwo spędzało cztery godziny dziennie u sąsiadki. A ja, choć rzadko kiedy mogłam sobie w tym czasie pozwolić na leżenie z książką, pierwszy raz od kilkunastu miesięcy przemieszczałam się, robiłam obiad, sprzątałam, przygotowywałam lekcje, szłam do lekarza sama, samiusieńka. Ponadto mogłam od czasu do czasu chwycić w rękę szlifierkę i wygładzić trochę desek na ściany.