Nie pamiętam już jak i kiedy znalazłam przepis na ten pasztet. Prawie 4 lata temu zagościł w moim kuchennym kajecie, dziś nie jestem w stanie dojść skąd go wzięłam. Mam nadzieję, że nikogo nie urażę publikacją tego przepisu na moim blogu! Wypiek jest tak idealny, że strach w nim cokolwiek zmieniać. Problemem jest tylko fakt, że trzeba się napracować, nabrudzić naczyń, a potem posprzątać cały bałagan i pozmywać wszystkie brudne gary (jest ich sporo). Zapewniam, że to przedsięwzięcie warte zachodu.
¾ szklanki kaszy jaglanej
1½ szklanki wody
kilka łyżek oleju
1 duży por (lub dwa małe)
1 duży seler
1½ szklanki pestek dyni
1 kopiasta łyżka sezamu
płaska łyżeczka soli
½ łyżeczki pieprzu ziołowego
kopiasta łyżeczka słodkiej papryki
½ łyżeczki ostrej papryki lub czarnego pieprzu
- Kaszę zalać wodą, zagotować. Trzymać na małym ogniu około 15 minut, aż kasza wchłonie całą wodę. Ostudzić.
- Selera umyć, obrać, pokroić na kawałki. Ugotować i ostudzić. Odcedzić.
- Pora umyć, pokroić i poddusić na patelni aż z ostrego zmieni smak na lekko słodki.
- Dynię i sezam zmielić.
- Wszystkie składniki (razem z przyprawami) umieścić w naczyniu blendera i zmiksować na gładko.
- Jeśli masa wydaje się sucha dodać wodę spod selera.
- Włożyć do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia.
- Piec przez około godzinę w temperaturze 180 stopni.
Uwielbiam roślinne pasztety!
OdpowiedzUsuńJa też!
Usuń