Mleko sojowe to częsty składnik wegańskich potraw. Pomaga w przygotowaniu roślinnego nabiału, zabiela zupy, w połączeniu z octem jabłkowym powoduje, że ciasta pięknie rosną... Dziś potrzebne mi było do sosu beszamelowego, którym chciałam wypełnić i polać lasagnę.
Przez kilka lat do szału doprowadzały mnie przepisy z jego udziałem. Głównie dlatego, że jest dość drogie, występuje najczęściej w litrowych opakowaniach (a to dla mnie za dużo) i ciężko je dostać w szkle. Prawdę mówiąc kupienie go w Beskidzie w jakiejkolwiek formie graniczy z niemożliwością.
Zamiast się frustrować, postanowiłam w końcu nauczyć się robić mleko sojowe samodzielnie. We własnym domu. Z suchych ziaren. Przy użyciu garnka, blendera kielichowego, gazy i sitka.
1 szklanka ziaren soi
4 szklanki wody + woda do namaczania i płukania
- Ziarna soi obficie zalać wodą i odstawić na co najmniej 12 godzin.
- Wodę z moczenia ziaren wylać, ziarna dokładnie wypłukać (do momentu, aż woda przepływająca przez nie przestanie być żółtawa, a stanie się przezroczysta).
- Namoczone i wypłukane ziarna włożyć do kielicha blendera. Zalać 4 szklankami wody.
- Mielimy ziarna w wodzie aż maksymalnie się rozdrobnią.
- Przelać sojową papkę do garnka.
- Postawić garnek na gaz. Zagotować (powoli, ostrożnie, cały czas mieszając). Uważać, żeby się nie przypaliło i nie wykipiało.
- Zmniejszyć ogień i trzymać na gazie 15 minut.
- Zdjąć z ognia. Odstawić na 5 minut.
- Ponownie zagotować i trzymać na gazie 15 minut.
- Zdjąć z ognia. Wystudzić.
- Sitko wyłożyć gazą. Przelać przez niego sojową papkę. Odcisnąć.
- Mleko jest gotowe!
- Mleko doskonale nadaje się do gotowania, ale ze względu na fasolowy smak nie użyłabym go raczej do kawy czy kakao.
- Z sojowej pulpy zwanej okarą robię zazwyczaj kotlety.
- Domowe mleko można trzymać w lodówce do 5 dni, potem kiśnie.
Jakie są Wasze doświadczenia z produkcją mleka roślinnego w domu?
Próbowaliście sojowego, jaglanego, owsianego albo innych?
Podzielcie się w komentarzach przepisami, patentami i doświadczeniami.
Próbowaliście sojowego, jaglanego, owsianego albo innych?
Podzielcie się w komentarzach przepisami, patentami i doświadczeniami.
Super! Nareszcie wiem, do czego wykorzystać te ziarenka (mam cały słój, stoją w kuchni i się nudzą:)).
OdpowiedzUsuń:P Niech służą!
UsuńKiedyś próbowałam tego przepisu, ale chyba robiłam coś nie tak, bo mleko nieustannie mi kipiało i przypalało się.
OdpowiedzUsuńMusi być minimalny ogień. Płyn na granicy wrzenia i niewrzenia. Dopiszę uwagi w przepisie.
UsuńBardzo fajny przepis, muszę kiedyś wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby się udało.
Usuńoch jej, jak miałam 17 lat to z soi robiłam dużo. majonez, mleko, dodawałam ją do sałatki (po czym miałam niebotyczne wzdęcia i gazy :P). niestety czytam prawie wszędzie, że soja w postaci niefermentowanej nie jest taka cacy jak się wydaje :( oczywiście w necie znajdziesz na pewno rozbieżne informacje, ale czy słyszałaś kiedyś o niekorzystnym działaniu soi? czy w to wierzysz czy raczej masz w nosie? ;) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam sporo. Używam soi rzadko (i traktuję jak rarytas), właściwie tylko w postaci mleka i okary. W ilości około litra na miesiąc.
UsuńRobie rozne domowe mleka roslinne. Te dostepne w handlu maja absurdalne ceny i niezachwycajacy sklad. Do kawy czy do platkow to najczesciej mleko z migdalow, orzechow czy konopii. Do ciast zwykle uzywam owsianego, bo najtansze i jego glutowatosc dobrze robi wypiekom. Natomiast mleko sojowe jest do zadan specjalnych: po ukwaszeniu (dzieki dodatkowi lyzki wczesniejszej porcji fermentu lub na skutek spontanicznej fermentacji) pelni obowiazki smietany do truskawek, jogurtu do tzatzikow, a po lekkim odsaczeniu i stosownym doprawieniu takze (niemal) beztluszczowego majonezu, stajacego sie podstawa innych sosow, np tatarskiego, czosnkowego czy tysiaca wysp. Nie gotuje pulpy, tylko odcisniete mleko - nie przypala sie tak latwo. Okara trafia po osobnym podgotowaniu do kotletow, pasztetow czy past. No i robiac mleko zwykle biore tylko pelna literatke ziaren. Zachowujac identyczne jak Ty proporcje, otrzymuje ok. pol litra mleka sojowego lub 350-400 ml inmych rodzajow (soja mocniej chlonie wode w czasie namaczania). Probowal robic tez tofu i silken tofu, ale nie bylam zadowolona z efektow. Bardzo polecam domowy jogurt sojowy. To wyrob fermentowany, wiec zadowolilby Mission Possible i o wiele smacznniejszy, niz gotowe jogurty sojowe - nie ma fasolowego posmaku. Mam co jakis czas okazje do porownania, bo to wlasnie sklepowy jogurt co kilka cykli produkcyjnych pelni obowiazki startera. :)
OdpowiedzUsuńDzięki za wskazówki!!!!
UsuńZ chęcią spróbowałabym zrobić sojowe mleko, do tej pory robiłam tylko owsiane i kokosowe, niestety to moje domowe nie jest tak smaczne jak to kupne, a kupne kosztuje fortunę :(
OdpowiedzUsuńOwsiane nie jest tak smaczne, bo zwykle zawiera więcej owsa i mniej poprawiaczy smaku, za to kosztuje grosze i świetnie się nadaje np. do wypieków czy naleśników. Tam jego owsiany posmak nie przeszkadza. Do picia warto je doprawić szczyptą soli i cukru. Mleko sojowe w wersji domowej jest smaczniejsze niż sklepowe. A mleko migdałowe czy słonecznikowe to rewelacja. Spróbuj!
UsuńJeżeli mowa o soi to bardzo ciekawy artykuł czytałam na ten temat na stronie soja-z-ukrainy opisana jest tutaj najlepszej jakości soja z Ukrainy. Nawet nie wiedziałam że ma tyle zastosowań.
OdpowiedzUsuń