czwartek, 10 marca 2016

Obłędnie różowy tonik do twarzy z octem jabłkowym, płatkami dzikiej róży, lawendą i rozmarynem.

Jakiś czas temu obiecałam sobie, przyrządzę domowy tonik na bazie octu jabłkowego. Bo wnikliwej lekturze rozdziału dotyczącego toników z książki "Ziołowy zakątek. Kosmetyki, które zrobisz w domu", przejrzeniu półeczki z ziołami i suszami, postanowiłam połączyć dwa przepisy w jeden - były to tonik różany i Woda Królowej Węgier. O królewskim specyfiku Klaudyna Hebda pisze tak:
"Woda Królowej Węgier to jeden z najsłynniejszych kosmetyków dawnej Europy, któremu przypisywano niemal magiczne właściwości odmładzające. Jej nazwa pochodzi od węgierskiej królowej Elżbiety Łokietkówny (córki Władysława Łokietka), która, jeśli wierzyć kronikarzom, w wieku 60 lat promieniała urodą czterdziestolatki. Wyobraźcie sobie, ile to musiało znaczyć w XIV wieku!"
Co wyszło z mojego eksperymentu? Obłędnie różowy płyn o delikatnym zapachu jabłka, róży, rozmarynu i lawendy!

Chciałam, żeby post był gotowy na na Dzień Kobiet. Tak się stało, że przepisem mogę podzielić się dopiero dziś. Wierzę jednak, że każdy dzień jest dobry, żeby zrobić dla siebie coś miłego i przygotować domowy kosmetyk. Tonik stosuję dopiero dwa tygodnie. Póki co, jako posiadaczka cery mieszanej, jestem bardzo zadowolona. 

Osobom, które nie lubią organicznego aromatu octu jabłkowego i nie mogą się przełamać - toniku niestety nie polecę.

Składniki:
2 kopiaste łyżki suszonych różowych płatków dzikiej róży
2 łyżeczki suszonego rozmarynu
2 łyżeczki suszonych kwiatów lawendy
kilka kropli naturalnego olejku eterycznego z lawendy
woda do rozcieńczenia
  1. Słoik dokładnie umyć i wyparzyć.
  2. Wsypać suszone kwiaty i zioła. 
  3. Zalać octem - tak, aby w całości przykrył susz.
  4. Zakręcić słoik i odstawić go w ciepłe i jak najbardziej słoneczne miejsce. Co jakiś czas sprawdzać, czy kwiaty i liście nie wypływają (grozi to utworzeniem się pleśni i wtedy cała robota na nic).
  5. Po kilku dniach płyn nabierze intensywnie różowej barwy, ale zioła trzeba trzymać w occie przez co najmniej dwa tygodnie.
  6. Przecedzić i wlać do świeżo wyparzonego słoika lub butelki. 
  7. Dodać kilka kropel olejku lawendowego zakręcamy i trzymamy w lodówce.
  8. Na twarz aplikować po rozcieńczeniu. Przygotować sobie roztwór octu i wody na kilka dni lub tydzień i trzymać go w małej buteleczce w łazience. Używa się jedną miarę octu ziołowego na jedną do pięciu miar wody (warto sprawdzić jakie stężenie nam odpowiada). 


Jeśli nie macie książki Klaudyny, a chcecie dowiedzieć się nieco więcej o domowych tonikach na bazie octu to polecam trzy, dostępne w Internecie artykuły:

4 komentarze:

  1. mam tę książkę, ale wstyd się przyznać, jeszcze nic z niej nie robiłam :/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. wlasnie wyprobowalam ten przepis i jestem bardzo ciekawa rezulatow. Ile mozna taki gotowy juz i rozcienczony tonik przechowywac w lodowce? Wyszlo go dosc sporo wiec szkoda wyrzucac

    OdpowiedzUsuń