poniedziałek, 27 stycznia 2020

Recenzja książki "Jak stworzyć wegański świat. Podejście pragmatyczne" Tobiasa Leenaerta.

W tej prowokującej do myślenia książce Tobias Leenaert wskazuje, że dotychczasowe strategie działania na rzecz praw zwierząt się nie sprawdziły. Pomimo działalności tysięcy zaangażowanych aktywistów i coraz bardziej błyskotliwych, a nie rzadko szokujących kampanii, spożycie mięsa i produktów odzwierzęcych wciąż rośnie. Leenaert prezentuje nową wizję tego, jak możemy stworzyć wegański świat. Biorąc pod uwagę naszą obecną sytuację, gdy niemal całe społeczeństwo zależy od wykorzystywania zwierząt, potrzebujemy innego, bardziej pragmatycznego podejścia.
- czytamy w opisie publikacji. 


Przez kilka lat starałam się jeść wegańsko, między innymi ze względów środowiskowych. Po jakimś czasie powróciłam jednak do diety zawierającej nabiał, nie w dużej ilości, ale zauważalnej - z wygody, lenistwa, tęsknoty za pewnymi smakami i konsystencjami, potrzeby życia w większej zgodzie ze społeczeństwem i niewyróżniania się aż tak bardzo, nie robienia problemów. Jem lub podaję rodzinie i gościom jajka, mleko, masło oraz ser od zwierząt trzymanych przez sąsiadów. Równie często kupuję ser żółty, jogurt naturalny i  mleczną czekoladę, co ich sobie odmawiam. Staram się to ograniczać, ale też uczę się odpuszczać. Mięsa nie jem, chyba że już pojawi się na moim talerzu, a ja nie zdążę temu zapobiec, na przykład w postaci skwarek na pierogach w restauracji. Używam skórzanych butów i wełnianych skarpet. Do mydeł dodaję miód i wosk pszczeli. Planujemy założenie pasieki.

Czy mogę nazwać siebie weganką lub namawiać innych ludzi do weganizmu, jeśli sama nie daję konsekwentnego przykładu? Tobias Leenaert twierdzi, że tak! Co więcej, uważa, że mogę być w tym skuteczniejsza, niż wielu 100% wegan.

Ten wniosek, jak wiele innych zawartych w książce "Jak stworzyć wegański świat", bardzo mnie zaskoczył!

Autor publikacji jest aktywistą wegańskim i współzałożycielem organizacji, która dała sobie za cel do 2040 roku zmniejszyć konsumpcję produktów odzwierzęcych o połowę! W książce opisuje, dlaczego nie jest to łatwe wyzwanie, ale też pokazuje, że możliwe. Dowiadujemy się, jakie strategie są nieskuteczne i dlaczego oraz poznajemy te, które działają, choć rzadko wiążą się z namawianiem ludzi do całkowitej rezygnacji z mięsa.

Tobias Leenaert porównuje wegański świat do wymyślonego przez siebie utopijnego miasteczka - Weganowa. Miejsce to znajduje się na szczycie góry, a droga do niego jest piękna, ale też długa, mogąca sprawiać trudności. Marzeniem mieszkańców staje się powiększenie ilości sąsiadów, są jednak także otwarci na odwiedzających i dlatego za cel wyznaczyli sobie aby to miejsce było przyjazne nie tylko dla zwierząt, ale też ludzi, a podróż do niego (czy to w celach turystycznych, czy po to, żeby osiąść tam na stałe) możliwie bezproblemowa. Nie ważne są pobudki, dla których ktoś wybiera się do Weganowa. Istotne, że w tym miejscu dba się o życie wszystkich stworzeń. To piękna metafora!

Z książki dowiadujemy się:
  • dlaczego zmiana nawyków i przekonań dotyczących codziennej diety, jest bardzo trudna,
  • jak działa ludzki mózg w kontekście zmian osobistych oraz z czym wiązały się wielkie przemiany społeczne znane nam z historii,
  • czemu argumenty etyczne związane z dobrostanem zwierząt nie do wszystkich trafiają i okazują się często mniej skuteczne niż inne (zdrowie, smak, wpływ diety na środowisko),
  • jak to się dzieje, że wielu wegan i wegetarian po jakimś czasie wraca do mięsnej diety,
  • dlaczego konsekwencja nierzadko odstrasza innych,
  • czemu namawianie do ograniczania produktów odzwierzęcych w diecie jest skuteczniejsze, niż promowanie radykalnego weganizmu,
  • w jaki sposób działa rynek spożywczy i dlaczego tak ważne są wygodne w użyciu alternatywy dla tradycyjnych produktów oraz dań,
  • że warto zabiegać o wszelkie zmiany prawne zwiększające dobrostan zwierząt, słuchać ludzi o odmiennych poglądach, rozmawiać i współpracować z każdym, kto ma szansę wesprzeć te działania - nawet te najmniejsze, wydające się marnym kompromisem, zbyt małym krokiem.
Od wielu lat zadaję sobie pytanie, jak być skutecznym aktywistą ekologicznym. Podejście pragmatyczne, które poznałam dzięki książce Tobiasa Leenaerta bardzo mnie zainspirowało. Myślę, że dużo się dzięki tej pozycji nauczyłam i mam nadzieję na zmianę we własnym myśleniu oraz działaniu, a zdobytą wiedzę mam nadzieję odnieść do swoich relacji z innymi, twórczości blogowej, ekologii, biofilii i cyklomiłości.

Pierwszy raz o książce dowiedziałam się z bloga Make it a better place, na którym znalazłam obszerną recenzję tej publikacji, na długo przed tym, jak ukazała się w polskim tłumaczeniu. Warto tam zajrzeć!

7 komentarzy:

  1. Zainteresowałaś mnie tą książką. Zwłaszcza że zawsze podejrzliwie traktowałam wszelkie deklaracji o "ograniczaniu" czegokolwiek. Nie wierzę w rozsądne ograniczanie, bo to niewyraźna granica i łatwo nim tłumaczyć swoje (niewłaściwe) wybory. Może Leenaert by mnie przekonał, że warto bardziej wierzyć w ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też podejrzliwie traktowałam i nadal chyba traktuję takie deklaracje. Tobias Leenaert przekonał mnie statystykami... Liczbami!

      Usuń
  2. Ciekawe, co autor napisał o wegetarianach i weganach, którzy po wieloletnim unikaniu mięsa, zaczęli go znowu jeść. Ja po 20 latach wege wróciłam do konsumpcji mięsa. Nie muszę go jeść codziennie, niektórych rodzajów w ogóle nie tykam, no ale jem :) Książkę dodałam do ulubionych, ale możesz zdradzić, co autor napisał o takich osobach jak ja? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że nie jesteś odosobnionym przypadkiem i nie jemu to oceniać. Nie zacytuję teraz słów autora, ale ogólnie ta książka ma taki wydźwięk.

      Usuń
  3. A tak z zupełnie innej beczki ;) Zamówiłam juckfruit w słoiku. Dziś przyszedł. Jestem jego bardzo ciekawa. To mój pierwszy raz. Jadłaś może? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Interesująca książka. Muszę ją przeczytać

    OdpowiedzUsuń