środa, 31 sierpnia 2016

Sierpień 2016.

Pierwsze dwa tygodnie sierpnia były szalone. Dużo pracy w polu, zbiory i zmasowana produkcja przetworów, a to wszystko przeplatane wyścigami rowerowymi, spacerami na grzyby i odwiedzinami gości. W drugiej połowie było (z mojego punktu widzenia) już zdecydowanie mniej intensywnie. Ponieważ zdjęć napstrykałam bardzo mało*, musicie uwierzyć mi na słowo...

Dni coraz krótsze, ale w Beskidzie nadal pięknie...




Marzenie spełnione, maraton rowerowy MTB na dystansie GIGA (90km) przejechany!






*Większość zdjęć w tym artykule pochodzi z galerii mojej koleżanki Magdy. Dziękuję! :*