czwartek, 31 grudnia 2015

Grudzień 2015, czyli koniec remontów w tym roku.

Na początku miesiąca dokończyliśmy ocieplanie ścian pokoju i tym samym remonty, które mogliśmy wykonać samodzielnie skończyły się - przynajmniej w tym roku. ;) Pierwszy raz od bardzo dawna, mieliśmy czas na to by wieczorami czytać książki i oglądać filmy. W końcu też udało się wyczyścić i przeserwisować nasze jednoślady oraz opisać kilka rowerowych tras w okolicy.

Pierwszy grudnia powitał nas tęczą, potem była już tylko mgła...





środa, 30 grudnia 2015

Domowe wegańskie sushi.

Sushi to wyjątkowo elegancka potrawa. Ponieważ spożywa się ją na zimno może pełnić rolę pięknej przekąski. Wbrew pozorom nie jest tak trudno je wykonać. 

Robienia sushi nauczyła mnie mama (bez niej, jej porad i wskazówek, ten przepis by nie powstał), która w młodości spędziła ponad półtora roku w Japonii, a potem wielokrotnie jeździła do tego kraju. Jako pasjonatka gotowania nauczyła się od tamtejszych gospodyń jak przygotować wiele japońskich potraw, a ja będąc dzieckiem wielokrotnie wachlowałam ryż lub pomagałam skręcać rolki. Ekspertką od sushi nie jestem, ale mimo to chciałam się podzielić tym przepisem. Choć sushi nie kojarzy się z daniem wegańskim, nic nie stoi na przeszkodzie by przygotować wersję roślinną i zamiast ryby dać świeże kolorowe warzywa.

[Trasa rowerowa] Przez Beskid Niski w Bieszczady.

Tę trasę przejechaliśmy w maju 2013 roku. Do górskich rowerów przypięliśmy sakwy i ruszyliśmy w drogę! Ponieważ wytyczona droga prowadzi wzdłuż przez praktycznie cały Beskid można podziwiać jak zmienia się krajobraz i architektura. Przed wybraniem się ze słonecznego Beskidu w Bieszczady trzeba pamiętać, że tam prawie zawsze pada deszcz. ;) Ze względu na kilka terenowych kawałków warto wybrać rower górski lub chociaż trekkingowy.

Widok z przełęczy między Chyrową a Mszaną.

wtorek, 29 grudnia 2015

[Trasa rowerowa] Ósemka na szosie - jeden.

Trasa, którą chciałam Wam dziś przedstawić prowadzi w 100% po asfalcie. Z tego powodu najlepiej nadaje się pod rower szosowy. Nie oznacza to jednak, że na góralu lub trekkingu nie da się i nie warto jej przejechać (zawsze warto!). Mimo, że nie jest bardzo długa, jest niezwykle urozmaicona i dość wymagająca kondycyjnie. Oprócz zróżnicowanego terenu (łagodne, choć ciągnące się kilka kilometrów podjazdy, płaskie segmenty, ale też mordercze wspinaczki i strome, szybkie zjazdy w dół), na trasie znajduje się wiele pięknych cerkwi i ciekawych zabytków, zalew Klimkówka, a także lasy i łąki, na których nierzadko można wypatrzyć stado saren. 


Kunkowa - widok na cerkiew.
Mijane miejscowości: Uście Gorlickie - Kunkowa - Leszczyny - Bielanka - Łosie - Klimkówka - Uście Gorlickie  - Kwiatoń - Hańczowa - Uście Gorlickie
Trasa na mapie: kliknij tutaj.
Długość trasy: 39 km
Przewyższenia: 670 m


Route 3 361 924 - powered by www.bikemap.net

[Trasa rowerowa] Jak dostać się w Beskid Niski rowerem?

Zanim znaleźliśmy w Beskidzie Niskim nasz wymarzony dom, przez kilka lat przyjeżdżaliśmy tu na rowerowe wakacje. Jechaliśmy pociągiem w Krakowa do Stróży lub Grybowa, a stamtąd na rowerach z sakwami do miejsca, gdzie zatrzymywaliśmy się na kilka nocy. Odpinaliśmy sakwy, odkręcaliśmy bagażniki i przez kolejne dni rozkoszowaliśmy się górską jazdą po szlakach krainy naszych marzeń.



Niestety pierwsza podróż tutaj zakończyła się już po 5km wypadkiem podczas zjazdu na drodze krajowej nr 28 między Grybowem, a Ropą. Za każdym kolejnym razem dbaliśmy więc o to, żeby drogi tej unikać i szukaliśmy dla niej mniej ruchliwych alternatyw. Dzięki temu mam kilka propozycji jak dojechać w Beskid korzystając z pociągu i roweru. Ponieważ zwykle zatrzymywaliśmy się w Gościńcu Banica koło Krzywej lub w Michacie nad miejscowością Kotań i miejsca te szczerze polecamy, proponowane trasy dojazdowe od stacji PKP w Beskid Niski będą prowadzić właśnie tam. Ostatnia trasa prowadzi do Kwiatonia i jest najczęściej przez nas uczęszczaną trasą dojazdową z lub do pociągu.

[Trasa rowerowa] Z Tarnowa do Kwiatonia.

Ilość pociągów jadących w Beskid Niski jest ograniczona, do Grybowa jeździ obecnie kilka pociągów dziennie, do Gorlic - jeden. Ci, którzy nie boją się długich dystansów mogą pojechać do Tarnowa i już tam wskoczyć na rower. Trasę, którą tu zaprezentuję, udało się przejechać z koleżanką w lipcu 2015 roku. Ponieważ rano w Krakowie czekało mnie trochę pracy, z pociągu wysiadłyśmy o godzinie 15, zależało nam na tym by jak najszybciej dostać się w Beskid, dlatego też szlak w dużej mierze prowadzi po asfalcie. Z braku innych rowerów i ze względu na kilka terenowych kawałków wybrałyśmy rowery górskie. Jest to trasa dość wymagająca kondycyjnie, ale wieczorna satysfakcja z jej przejechania wynagradza wszelkie trudy. Jeśli zaczniecie swoją wycieczkę rano w długi letni dzień, można uzupełnić ją o dodatkowe terenowe smaczki.

Jedyne zdjęcie z tego dnia - cerkiew w Bielance.
Mijane miejscowości: Tarnów PKP - Góra św. Marcina - Zawada - Łękawka - Zalasowa - Ryglice - Uniszowa - Brzanka - Jodłówka Tuchowska - Rzepiennik - Turza - Staszkówka - Łużna - Szalowa - Bystra - Szymbark - Bielanka - Leszczyny - Kunkowa - Uście Gorlickie - Kwiatoń
Trasa na mapie: kliknij tutaj
Długość trasy: 83 km
Przewyższenia: 1500 m
Czas jazdy: około 5 godzin

Route 3 363 670 - powered by www.bikemap.net


środa, 16 grudnia 2015

Wigilijny barszcz czerwony według Pięciu Przemian.

Święta to niekiedy jedyna sposobność by przygotować coś na prawdę wyjątkowego. Może warto ugotować barszcz wigilijny według Pięciu Przemian? O tej metodzie pisałam już troszeczkę przy okazji przepisu na barszcz ukraiński.


Pierogi z ziemniakami i kaszą gryczaną.

Farsze z ziemniaków i kaszy gryczanej to według moich obserwacji tradycja wschodniej polski. W barze mlecznym w Gorlicach sprzedają pierogi po lwowsku z ostrym farszem z ziemniaków. W bacówce nad Bartnem można dostać pierogi po łemkowsku z kaszą gryczaną. Czasem te składniki występują w towarzystwie twarogu. Kilka lat temu koleżanka ze studiów, pochodząca z pogranicza Warmii i Mazur, ugotowała na wigilijne spotkanie przedświąteczne pierogi z kaszą gryczaną i białym serem, a ja będąc na Roztoczu zakochałam się w pierogu biłgorajskim, który, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, nie miał ciasta, a był jedynie upieczonym farszem z ziemniaków, kaszy i twarogu właśnie. Bardzo lubię tego typu specjały. Z twarogu jednak chętnie rezygnuję. 

Wegański wigilijny kulebiak z grzybowym farszem.

Kulebiak to specjał kuchni kresowej. Oryginalnie to potrawa rosyjska lub ukraińska (różne źródła różnie podają) - duży pieczony pieróg z ciasta drożdżowego, nadziany farszem z mięsa albo ryb, ryżu i warzyw, kapustą z grzybami, gotowanymi jajkami lub kaszą gryczaną. To potrawa typowo świąteczna - podawany był zarówno w Wigilię Bożego Narodzenia jak i Święta Wielkanocne - może dlatego kulebiak kojarzy się nam nie tylko z dużym pierogiem, ale przede wszystkim ze wspaniałymi dekoracjami...

Pierwszy raz spróbowałam upiec to cudo trzy lata temu, kiedy chciałam przygotować coś wegańskiego na dużą rodzinną wigilię. Trochę się nie udał, bo farszu było mało, a ciasto pękło. W tym roku, mając już nieco więcej doświadczenia w pieczeniu postanowiłam spróbować raz jeszcze. Kulebiak z grzybami doskonale się prezentuje i wspaniale komponuje się z barszczem, do tego roboty z nim mniej niż z uszkami, bo lepimy jeden duży pieróg, a nie dziesiątki małych...



Pomarańczowy zawrót głowy.

Rzadko odczuwam pragnienie i jeśli nie jest jakoś wyjątkowo gorąco lub wybitnie nie męczę się fizycznie, mogę pić bardzo mało. To nie dobrze i nie zdrowo, dlatego często zmuszam się do picia próbując różnych pyszności. Dziś przygotowałam pomarańczową lemoniadę na gorąco.


wtorek, 15 grudnia 2015

Magiczny Beskid i tragiczna historia.

Nietypowy, rzadko wspominany, prawie wyludniony i zapomniany zakątek naszego kraju - Beskid Niski - to miejsce o niezwykłym bogactwie przyrodniczym, ale też historycznym i etnograficznym.

Cerkiew w Owczarach.






poniedziałek, 14 grudnia 2015

Wegańskie pieguski.

Uwielbiam ciastka. Szczególnie te owsiane i z czekoladą. Dziś prosty przepis na PIEGUSKI! Nadadzą się na wycieczkę, zimowy wieczór z książką, wizytę u znajomych... właściwie na każdą okazję! Smacznego!


Domowy ekstrakt waniliowy.

Domowy ekstrakt waniliowy doskonale nadaje się do ciast, ciasteczek, herbat, lodów, gorących czekolad, mrożonych kaw i innych frykasów! Gdy go zrobicie nigdy już nie będziecie kupować cukru wanilinowego ani sztucznych aromatów. Naturalna wanilia i alkohol, który wyparuje pod wpływem temperatury nadadzą Waszym wypiekom najlepszego waniliowego aromatu.




niedziela, 13 grudnia 2015

Jak uszyć plecakowór?

Szycie wciąga... Wczoraj opisywałam krok po kroku jak uszyć bawełnianą torbę na zakupy. Dziś coś podobnego, ale o wiele praktyczniejszego dla tych, którzy na co dzień korzystają z roweru i nie mają przy nim koszyka - przed Państwem - plecakowór




sobota, 12 grudnia 2015

Jak uszyć torbę na zakupy?

Materiałową torbę warto mieć. Przyda się na drobne sprawunki i porządne zakupy, pomoże w ograniczaniu wszechobecnego plastiku, a gdy będzie pusta zmieści się w kieszeń lub do nerki. Dobrze by była solidna, odpowiednio duża, miała wygodne długie uszy i była w 100% nasza - oddawała unikalny styl i pasowała do stroju. Najlepiej, gdy uszyjemy ją sami!


środa, 9 grudnia 2015

Najprostszy kapuśniak.

Mam słabość do zup, szczególnie tych gęstych, a kapuśniak to jedna z moich ulubionych. Lubię gdy jest kwaśny, pływają w nim duże kawałki ziemniaków i kminek. Ten jest bardzo prosty i szybki w przygotowaniu, więc to moja ukochana opcja na pracowity dzień.


wtorek, 1 grudnia 2015

Zakupy bez plastiku, czyli jak kupować i nie śmiecić.

Nie cierpię plastiku! A jednak czuję się nim otoczona z każdej strony, szczególnie na zakupach. Zapakować? Podać siateczkę? - proponują uprzejme panie ekspedientki. Zawsze odmawiam, ale mimo wszystko trochę się irytuję na takie pytanie. Ku mojemu zaskoczeniu urocza pani z naszego lokalnego sklepiku (jedynego na wsi) poucza klientów, że do sklepu przychodzi się z własną siatką! Urzekła mnie swoim uśmiechem i mądrością. To nie jest jednak częsta postawa. Jak przygotować się do zakupów by uniknąć plastiku, a przynajmniej go zminimalizować?




Recenzja książki "Dzika kuchnia" Łukasza Łuczaja

Książkę "Dzika kuchnia" pożyczyłam od koleżanki i została u mnie przez zasiedzenie (nie martw się Kasiu, obiecuję wkrótce oddać). To tak naprawdę połączenie zielnika i książki kucharskiej. Można pomyśleć - nuda dla dziwaków. A ja mimo wszystko zachęcam do lektury - autor ma duże poczucie humoru i ciekawy sposób przekazywania informacji, dzięki temu książkę czyta się z zapartym tchem i z niecierpliwością wyczekuje się wiosny, by wyruszyć na spacer z tą książką w ręku...