czwartek, 31 sierpnia 2017

Sierpień 2017, pracowicie.

Wakacje! Mieszczuchom kojarzą się z długimi dniami, słońcem, wypoczynkiem i sielanką. Nam też się tak jeszcze kojarzą, ale jest to bardzo złudne, już dawno przestały takie być. Dla ludzi żyjących z darów ziemi to najbardziej pracowity czas. Właściwie nie wiadomo w co wsadzić ręce... 


Zakisić ogórki? Zrobić przeciery pomidorowe? Zebrać fasolkę do mrożenia? Może zajmiemy się ocieplaniem domu, skoro jest pogoda? Albo chociaż wymienić szyby w oknach. Czyścimy studnię w tym roku? A może są grzyby?


– Chodźmy w końcu na jakiś spacer, żeby odetchnąć. Ale wiesz co, weźmy pojemniki, a nuż będą jeżyny, to zrobimy dżem...

– Cholera, trzy dni temu zbierałam ogórki, a znów mają po 15 centymentrów!

– O nie! Zarosło, no dobra, to dzisiaj plewimy.

– Sad! Przecież trzeba okopać drzewka!

– Połamały się tyczki od fasoli, widziałeś?

– Zebrałam 13 cukinii, w tym 7 gigantów, co robimy?

– Trzeba w końcu naprawić tę bramkę od grządek, bo do szału mnie już doprowadza.

– Ty! Te wstrętne sarny obgryzły nam akacje. A tak ładnie szły, jeszcze wczoraj Ci pokazywałem... Kupujemy milion metrów siatki i grodzimy, obwiązujemy... Myślisz, że sarny, a może zające, tak nisko... Dlaczego akacje? Przecież mają tyle chaszczy!

czwartek, 17 sierpnia 2017

Recenzja książki "Głód" Martina Caparrosa

Publikacja argentyńskiego pisarza i dziennikarza z początku bardzo mnie zaciekawiła, potem zirytowała, a na końcu stwierdziłam, że jest genialna! Nie pamiętam, żebym w jakiejś książce zagięła tyle rogów stron, na których znalazłam dające do myślenia cytaty i żeby któraś lektura wywołała u mnie tak silne i skrajne emocje. 


Autor szuka przyczyn głodu na świecie i zastanawia się, czy można go zlikwidować.

Pyta, dlaczego tyle milionów ludzi nie ma czego włożyć do ust. Czemu, mimo że wyrzucamy miliardy ton żywności rocznie, tylu ludzi umiera i choruje z niedożywienia. Co kryje się za głodem? Klęski żywiołowe? A może lenistwo? Bezrefleksyjne płodzenie dzieci? Spisek?

Rozmawia z mieszkańcami Nigru, Sudanu, Indii, Bangladeszu, Argentyny, Stanów Zjednoczonych i Madagaskaru. Odwiedza slumsy i wysypiska śmieci, wielkie miasta i małe wioski, o których nikt nie słyszał. Spotyka się z lekarzami, wolontariuszami organizacji pozarządowych, politykami, spekulantami giełdowymi, pracownikami korporacji, a także matkami, które doświadczyły śmierci swoich dzieci, rolnikami, którzy na skutek politycznych decyzji stracili ziemię uprawianą od pokoleń i mieszkańcami świata, w którym dostęp do wody to luksus.

Z jednej strony wiele rzeczy uświadamia, z drugiej pokazuje, jak oporni jesteśmy na fakty, jak bardzo nie chcemy wiedzieć, a jeszcze bardziej czegokolwiek w naszym wygodnym życiu zmieniać.

Czym jest ta publikacja? Jak ją sklasyfikujemy? Czy jest to pamiętnik z podróży w poszukiwaniu opowieści o głodzie? A może reportaż? Luźne zapiski? Strumień świadomości samego autora? Raport pełen faktów i liczb? Wypowiedzi podsłuchane na grillu u sąsiada?

środa, 9 sierpnia 2017

Ekologia i zdrowe dziecko, czyli wywiad z pediatrą.

Opieka nad dzieckiem to wyzwanie. Jak znaleźć złoty środek między pragnieniem ekologicznego życia a współczesnymi standardami higienicznymi i medycznymi? W głowach rodziców pojawia się masa wątpliwości. Te, które udało mi się wychwycić, spisałam i przedstawiłam pediatrze. 

Zapraszam na wywiad ze specjalistą! Na moje pytania odpowiada lekarz Katarzyna Dyląg.



piątek, 4 sierpnia 2017

"Brak auta wyniknął z braku prawa jazdy, ale poszła za nim większa świadomość."

Gdy opublikowałam ostatni wywiad o życiu bez samochodu, napisała do mnie Nina Kaczmarek: "Dwójka dzieci, dwa koty i chomik. I ani mąż ani ja nie mamy nawet prawka. Ludzi to baardzo dziwi." Zadałam więc kilka pytań kolejnej inspirującej bezspalinowej rodzinie! Serce rośnie na myśl, że jest ktoś, kto myśli i żyje podobnie...

Zdjęcia użyte w tym artykule otrzymałam od rozmówczyni. 


wtorek, 1 sierpnia 2017

Codziennie pięć, czyli co nieco o sprzątaniu...

"Podejmij sierpniowe wyzwanie - każdego dnia zbierz 5 śmieci z przestrzeni publicznej. Możesz to zrobić w drodze do pracy, na spacerze z psem lub idąc sklepu. Liczy się dla nas każdy śmieć, który dzięki Twojemu działaniu będzie miał szansę trafić w odpowiednie miejsce, zamiast szpecić okolicę i zatruwać środowisko. Może to być cokolwiek - znaleziona butelka, puszka, reklamówka i inne <<skarby>> pozostawione w miejscu publicznym.
Tak piszą organizatorzy akcji  #codziennie5 w opisie tego wydarzenia. Ja postanowiłam dowiedzieć się nieco więcej i zapytać pomysłodawców, dlaczego, po co i jak te śmieci zbierać? Zapraszam na wywiad z Danutą Chodakowską ze Stowarzyszenia Wolnej Herbaty