środa, 15 grudnia 2021

Podłaźniczka zamiast choinki?

Interesuję się bardzo kulturą ludową i fascynuję tym, co z niej przetrwało do dziś. Lubię wiedzieć, dlaczego coś robiono. Te informacje pozwalają mi lepiej rozumieć miniony oraz współczesny świat i ludzi w ogóle. 



Gdy przed świętami trwa dyskusja czy choinka powinna być prawdziwa, sztuczna, w doniczce czy cięta albo też alternatywna, chciałabym przypomnieć o staropolskim zwyczaju wieszania pod sufitem podłaźniczek zrobionych z zielonych gałązek drzew iglastych.

piątek, 10 grudnia 2021

Recenzja książki „Być jak Kopenhaga” Mikeala Colville-Andersen

Co powoduje, że niektóre miejsca na świecie sprzyjają jeździe na rowerze a inne nie? Od czego zależy to, iż na drodze czujemy się bezpiecznie, a dwa kółka napędzane siłą naszych mięśni są pierwszym przychodzącym do głowy wyborem transportowym? Dlaczego w Polsce mamy moc wymówek (że za chłodno i śnieżnie zimą, a za ciepło latem, że często pada deszcz, że męcząco, niewygodnie, nieelegancko oraz mało da się przewieźć), natomiast w Danii leżącej na podobnej szerokości geograficznej mało kiedy takie wytłumaczenia słyszymy?




Odpowiedzi na te pytania szukałam w książce „Być jak Kopenhaga”, przy okazji poznałam duński przepis na miasto szczęśliwe!

wtorek, 30 listopada 2021

Przygoda z aromaterapią i test dyfuzora nebulizujacego do olejków eterycznych

W jesienne i zimowe dni najchętniej robiłabym sobie gorącą herbatę, jadła drożdżówki cynamonowe, otulila się ciepłym kocem i położyła na kanapie z książką. Cóż, kanapy brak, za to mam dwoje małych dzieci i przez kilka lat wiele relaksujących rzeczy jest prawie niemożliwe do przeprowadzenia. Gdybym miała wannę, czasem na relaks byłaby kąpiel, ale mamy tylko prysznic.

Łapię więc jedynie chwilki oddechu w wymagającej codzienności i staram się nimi rozkoszować najbardziej jak potrafię. Radość sprawia mi każdy łyk niewystygniętej herbaty, gdy dzieci oglądają Muminki i cieszę się wiatrem, kiedy jadę na rowerze. Raz na kilka miesięcy udaje mi się wyrwać z domu na jogę.

Aromaterapia kojarzy mi się właśnie z chwilami odpoczynku, relaksu czy wytchnienia. Dlatego, gdy firma Organic Aromas zaproponowała wysłanie dyfuzora olejków do testów, nie zastanawiałam się długo. 

piątek, 26 listopada 2021

Zupa krem z jarmużem i solanką spod kiszonych ogórków

Zupa krem z jarmużem jest przepyszna ale (mimo soczyście zielonego koloru) okazała się szalenie niefotogeniczna. To nic! Przepis jest warty wypróbowania! Dzielę się nim, zanim z głowy wylecą mi proporcje!



wtorek, 23 listopada 2021

Gry planszowe? Zrób je samodzielnie!

Na pewno nie wszystko da się stworzyć samodzielnie, ale gra planszowa dla przedszkolaka to coś, co można narysować w pół godziny. Używamy tego, co już mamy w domu, kreatywności swojej oraz dzieci, a przy tym oszczędzamy czas, pieniądze i zasoby planety.




W ostatnią niedzielę, korzystając z nieobecności dzieci, machnęłam dwie planszówki i tak mnie to wciągnęło, że już myślę o kolejnych!

poniedziałek, 15 listopada 2021

Ogrodowe zabawy dla małych dzieci

Jakiś czas temu postanowiłam, że stworzę poradnik dla rodziców małych dzieci, którzy marzą o uprawianiu własnych warzyw. Chciałam podać dalej magiczną listę grządkowych zabaw, które można szybko i bezboleśnie zaanimować, a potem dyskretnie wycofać się do spokojnego siania, plewienia, podlewania i tym podobnych… 



Zaczęłam je spisywać. Wraz z rozwojem sezonu ogrodniczego myślałam coraz częściej: „Ha ha ha! Babo, ale masz tupet!”. 

Bo z dziećmi tak jest, że to, co sprawdzi się przez dwa tygodnie wiosną, niekoniecznie zadziała latem. Co zaciekawi kilka razy, w końcu przestaje być interesujące. Co nie wkurza nas rodziców w ciepły dzień, często denerwuje w dni chłodniejsze. Zapraszając dzieci do ogródka trzeba też liczyć się z rozsypanymi nasionami, podeptaną grządką, pourywanymi liśćmi warzyw, hektolitrami wylanej wody, ubraniami przemoczonymi oraz wysmarowanymi błotem z każdej strony, a także marudzeniem, że nudno czy głodno albo na odwrót, że nigdy się bawić nie przestaną i chcą nocować w szklarni! Maluchy wciąż potrzebują uwagi i zaangażowania. 

niedziela, 14 listopada 2021

Więcej luzu…

To zdjęcie zarobiła nam A. dokładnie miesiąc temu. Kilka godzin wcześniej napisała, czy nie zabierzemy się z nią i jej córeczką do mini zoo w Zdyni. Nie mogła trafić lepiej! Mieliśmy za sobą trudną noc, dzieci marudziły, krzyczały i piszczały, a my zastanawialiśmy się, jak przeżyjemy tamten poranek a potem cały dzień, gdy ciężko zebrać myśli i zrobić śniadanie. Kiedy tak bardzo chcieliśmy wypoczynku, ciszy, beztroski…



W aucie grałam z dziećmi w pytania z gry „5 sekund junior”, w mini zoo było cudownie, a dzień potoczył się później jak z płatka.


To zdjęcie jest dla mnie symbolem luzu i odpuszczania. Przyjmowania wsparcia. Beztroski. Braku konsekwencji. I tego, ile mogę nauczyć się od dzieci oraz innych ludzi. Jak ważne jest szukanie uproszczeń. Widzenia świata w całym spektrum barw, a nie tylko czerni i bieli.


Jakieś 10 lat temu postanowiłam nie chodzić do zoo. Jeszcze niedawno nie chciałam przyznać, że używanie jednorazowych pieluszek na wyjścia może pomoc mojemu kręgosłupowi i głowie. Zanim starszak poszedł do przedszkola uważałam dawanie dzieciom kupnych słodyczy i puszczanie bajek za coś niewskazanego.


I choć wciąż ważna jest dla mnie ekologia, niejeżdżenie autem, niejedzenie mięsa, niekupowanie za wiele i produkowanie jak najmniejszej ilości śmieci, to pozwalam sobie i mojej rodzinie na znacznie więcej luzu…

sobota, 13 listopada 2021

„Mąka i czas” oraz „Chleb i okruszki” - dwie świetne książki o wyrabianiu domowego pieczywa!

Kilka tygodni temu po długiej letniej przerwie wróciłam do pieczenia chleba. Pomogły mi w tym dwie książki, gliniany garnek pożyczony od koleżanki i wskazówki kolegi. Głównym napędem była motywacja do jedzenia zdrowiej i smaczniej oraz produkowania mniejszej ilości śmieci (w naszej okolicy bardzo trudno o kupne pieczywo nieopakowane w foliowy worek).


Chciałabym napisać co nieco o książkach, bo obie pozycje, z których korzystam uważam za warte uwagi.



Pierwsza z nich to „Chleb i okruszki” Elizy Mórawskiej-Kmity autorki bloga White Plate, którą kupiłam rok temu. W pozycji znajdziemy liczne wskazówki jak stworzyć domową piekarnię oraz przepisy na chleby, bułki i drożdżówki. Poznamy etapy robienia chleba i tworzenia własnego zakwasu. Receptury są opisane w taki sposób, że dokładnie wiemy co, jak, po co i kiedy z pieczywem zrobić. Z tej książki najczęściej piekę kardamonowe ślimaczki z cynamonem. Dzięki niej nauczyłam się piec chleb tostowy i odważyłam przetestowania przepisów na chleby z garnka.


Druga pozycja to „Mąka i woda” Sabiny Francuz, dostałam ją od Wydawnictwa Znak. Autorka tej książki jest włascicielką restauracji Głodne Kawałki. W jej publikacji oprócz receptur na zakwasowe oraz drożdżowe chleby, znajdziemy przepisy na różnego rodzaju pieczywo z całego świata. Przed lekturą tej książki nie miałam pojęcia jak zrobić smaczne domowe krakersy, macę, filo, bourekas, scones, chaczapuri, precle jerozolimskie czy grecką pitę. Tutaj mamy zebrane wszystko w jednym miejscu! Dodatkowo dostajemy też cały rozdział wskazówek, jak przyrządzić nietuzinkowe potrawy z czerstwego chleba i bułek. 



Wypiekanie domowego pieczywa to czynność, którą warto zacząć jesienią lub zimą, kiedy więcej czasu spędzamy w domach. Aromat i ciepło z piekarnika dostajemy w gratisie, a smak jest absolutnie wyjątkowy!


Kto już pokochał pieczenie, a kto chciałby spróbować robić własny chleb?


czwartek, 11 listopada 2021

Flaga z liścia, czyli o patriotyzmie…

 Gdy wróciliśmy z rowerowej wycieczki i dreptalismy do domu, usłyszałam:


- Mamoooo! My musimy powiesić flage!

- Taaak?

- Noo tak! Śpiewaliśmy ostatnio w pjećkolu „Z ziemi polskiej do polskiej” i ceba jesce powiesić flage!

- Aha...

- Wiem! Psykleimy taśmom ten liść do tego patyka i jus będziemy ją mieć.

- Podoba mi się taka flaga!


Jakiś czas temu rozmawialiśmy z mężem o tym, co jak i dlaczego chcielibyśmy świętować. Dużo było w tej rozmowie marzeń o celebrowaniu zielenienia się trawy, pierwszego ciepłego dnia wiosny, zbioru truskawek latem, grzybów jesienią i marchwi przed zimą. Flaga z wielkiego liścia żywokostu wpisałaby się w te święta niesamowicie.



A co z moim patriotyzmem? Nie lubię słowa patriotyzm, mam z nim problem. Czuję się obywatelką świata i kimś, kto doświadcza człowieczeństwa w towarzystwie innych ludzi ale też przyrody. Mam poczucie, że nikt z nas nie ma wpływu na czas, miejsce i kulturę, w których się urodził oraz wychował. Nie mam ochoty nikogo zabijać i z nikim walczyć. Nie czuję, żeby flaga i hymn (pełny przemocy) czyniły mnie lepszą. Ani żeby to, kto wygra mecz czy wyścig było najważniejszą rzeczą na świecie (choć uwielbiam, kiedy ludzie uprawiają sport i czerpią z tego radość). Lubię lokalność i starania, by najbliższej okolicy i ludziom tu mieszkającym było ze mną jak najlepiej. 


Bliskie mi są wartości ekologiczne, bo zakładają dbanie o bliższe i dalsze środowisko oraz ludzi, którzy je zamieszkują.


Jak jest u Was z patriotyzmem? A ze świętowaniem? Podoba Wam się flaga z patyka i liścia?

środa, 10 listopada 2021

Zakupy spożywcze

Dziś chciałabym opowiedzieć Wam o tym, jak zaopatrujemy się w różne produkty sypkie - strączki, bakalie, nasiona, przyprawy, kasze, ryż i tym podobne.

 


Gdy robię takie zakupy, to ważne jest dla mnie, by produkty spożywcze miały prosty skład, były jak najbardziej ekologiczne i opakowane w jak najmniej plastiku, ale też nie kosztowały fortuny i nie zajmowały dużo czasu.

wtorek, 9 listopada 2021

Co tracimy rezygnując z samochodu?

Gdy ktoś dowiaduje się, że nie mamy auta, dostaję pytania, jak bardzo mnie to ogranicza i ile tracę rezygnując z takiej formy transportu.



Nie da się zaprzeczyć, że nie chcąc jeździć samochodem i nie mając dostępu do dobrej komunikacji, zasięg codziennych dojazdów zawęża się do promienia 5, 10, maksymalnie 15 kilometrów.


Rezygnację z samochodu porównałabym do usunięcia mięsa z diety. Szukamy innych, z początku może nieoczywistych rozwiązań. Wprowadzamy sobie ograniczenia, które czasem okazują się zdrowe i wspierające, a czasami frustrujace. Niewątpliwie coś tracimy, ale zawsze coś innego mamy w zamian, bo życie nie znosi próżni.


Jakiś czas temu dotarło do mnie, że nie jestem w stanie fizycznie robić wszystkiego, co mi się marzy, bo doba się nie rozciąga. Uświadomiłam też sobie obecność wielu lokalnych opcji i fakt, że nigdy nie starczy mi czasu, by z wszystkich skorzystać. Braki dają motywację do tworzenia rzeczy na miejscu. 


Wątpię, czy da się wyliczyć i porównać stratę z zyskiem, ograniczenia z potencjałem.


A Wy? Zastanawiacie się, co tracicie jeżdżąc autem? A co rezygnując z tej jazdy?

poniedziałek, 8 listopada 2021

Zachwyty nad książką „Jadłonomia po polsku” Marty Dymek

Gotować uwielbiam, ale że robię to wciąż i wciąż, czasem lubię odetchnąć od tego zajęcia.

Dziś chciałabym Wam pokazać książkę kucharską, dzięki której jem roślinnie, zdrowo, pełnowartościowo, do syta, swojsko i pysznie, ALE SPĘDZAM W KUCHNI MNIEJ CZASU!


A to dlatego, że od jakiegoś czasu przygotowaniem gara zupy, który starcza naszej rodzinie za dwa sycące obiady, zajmuje się coraz częściej mój mąż - osoba wcześniej nie gotująca prawie nic. 

niedziela, 7 listopada 2021

Sytuacje zagrażające życiu lub zdrowiu i brak auta…

 „A co jak się dzieje coś, co zagraża życiu lub zdrowiu i trzeba pilnie do szpitala? Jak radzicie sobie bez auta?”



Cóż, mam w tym temacie pewne doświadczenie i myślę, że przyszedł czas, żeby się nim podzielić.


sobota, 6 listopada 2021

Używane rzeczy na prezent?

Za miesiąc mikołajkowa noc. Pierwszy raz świętowaliśmy ją w zeszłym roku. Syn dostał kombinezon pszczelarski odkupiony za słoik naszego miodu od starszego kolegi, pomarańcze, książkę „Zima w Dolinie Muminków” i wielkiego czekoladowego mikołaja. Córeczka była według nas za mała na prezenty.



Tym razem chciałabym obdarować oboje dzieci, a podarki kupić w 100% z drugiej ręki. 


piątek, 5 listopada 2021

Pierniczkowe gofry

Jak zużyć nadmiar zakwasu, gdy pieczemy domowy chleb? Na przykład robiąc wegańskie gofry pierniczkowe! Doskonałe na jesień oraz zimę, pyszne z dżemem i bez.

 





Receptura powstała spontanicznie, gdy po pół roku wróciłam do wypiekania chleba, a ilość zakwasu, który wyprodukowałam, znacznie przerosła moje moce przerobowe. 

poniedziałek, 20 września 2021

Zużyta opona i co dalej?

Kilka dni temu zabrałam spod wiaty gromadzone przez lata zużyte opony oraz dętki rowerowe i w ramach robienia przydomowych jesiennych porządków wywiozłam je na PSZOK, czyli do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych.

- No dobrze, wywiozłam. U nas jest czysto. Ciekawe co się dalej z tymi oponami dzieje? - pomyślałam. 




By zaspokoić własną ciekawość, zgromadziłam garść informacji o wadze i składzie opon oraz o tym, do czego może się przydać stara opona. Może Was zainteresują?


piątek, 17 września 2021

Wykluczenie komunikacyjne dotyczy 14 mln Polaków! Czy ciebie też?

Umówiłam K. do dentysty na 25.11 na 9:00! - Powiedziałam mężowi, z radością, że w końcu zadbałam o ustalenie terminu przeglądu zębów syna.

- Na 9:00? Dałoby się przemówić na 9:30?

No tak. Zapomniałam. Żeby chwilę przed 9:00 stawić się w Gorlicach pod gabinetem musielibyśmy wyjść z domu o 6:30, wizyta umówiona jedynie pół godziny później pozwala zaoszczędzić 85 minut plątania się po mieście, w godzinach, kiedy mało który punkt usługowy bywa otwarty. Od nas do Gorlic jest około 30 kilometrów. Kiedy kursował autobus, można było pokonać tę odległość w 50 minut. Teraz trzeba najpierw przejść 2 kilometry poboczem i kolejne 2 rzadko odśnieżanym chodnikiem do gminnej miejscowości (albo całe 4 przejechać rowerem) a potem załapać się na jeden z 8 autobusów na dobę (kursujących jedynie w dni powszednie). Nie wiadomo, czy za dwa miesiące znów całkowicie nie zawieszą przejazdów w promieniu 20 kilometrów.



Nie jestem sama. Problem wykluczenia komunikacyjnego dotyka prawie 14 mln Polaków! Fakt, że ktoś nie posiada lub nie zawsze używa samochodu wcale nie musi być wyborem, dziwactwem, fanaberią czy wyuczoną bezradnością.


środa, 15 września 2021

Bułki z ogniska

Dni są coraz chłodniejsze, wieczorem szybciej zapada zmrok. To czas, kiedy ciągnie mnie do ognia.



Przy ognisku miło zjeść coś otulonego dymem. Gdy zrezygnowałam z mięsa w diecie (a tym samym z kiełbasy), to przez długi czas nie było dla mnie oczywiste, co to może być. Aż w końcu siostra zrobiła dla nas drożdżowe bułki pieczone na patyku… Pokochałam je całym sercem i brzuchem! 


O książce „Auroville. Miasto z marzeń” Katarzyny Boni

Nie mogę się nadziwić, że pierwszy raz o Auroville usłyszałam miesiąc temu. Nie mam pojęcia jak informacja o istnieniu tego miejsca umknęła uwadze osoby, która z wykształcenia jest indologiem, z natury idealistką a z zamiłowania poszukiwaczką zrównoważonych rozwiązań.

Może tak miało być. Auroville przyszło do mnie cztery tygodnie temu z podcastem Muda Talks. Wywiad z Katarzyna Boni, która o Auroville napisała książkę (nominowaną obecnie do nagrody na Najlepszą Książkę Reporterską 2020) niezwykle mnie zaintrygował.

Więc czytam. Co rusz robię wielkie oczy ze zdziwienia. Czasem twarz wykręca mi grymas zachwytu, czasem niechęci... 

poniedziałek, 9 sierpnia 2021

Herbata z fermentowanych liści malin i porzeczek

W zeszłym roku nauczyłam się fermentować liście malin i porzeczek, a potem je suszyć i w zimniejsze dni parzyć jak herbatę.

Dzikie maliny rosną na naszych łąkach i mam ich dostatek. Porzeczki zaś mamy w sadzie (ich liście zbieram dopiero gdy krzaki kończą owocowanie). Herbata jest przepyszna a żeby ją zrobić wystarczają ręce, słoik i miejsce do suszenia.


niedziela, 8 sierpnia 2021

Ketchup z cukinii

Co roku latem przychodzi taki czas, że mamy więcej cukinii niż jesteśmy w stanie przejeść i… rozdać. 

Zjadamy smażoną w plasterkach, panierowaną, faszerowaną, zapiekaną… Raczymy się zupami, sosami i leczo. Wciąż i wciąż szukam sposobów, by przerobić jej obfitość i zachować nadmiar na zimę.

Młodziutkie, malutkie owoce kroję w talarki, blanszuję minutę w osolonej wodzie, osuszam i mrożę.

Wielkie okazy przerabiam na pyszny domowy KECZUP. Prostą recepturę dostałam od sąsiadki i myślę, że warto puścić ja dalej w świat.



czwartek, 10 czerwca 2021

Recenzja książki "Betonoza. Jak się niszczy polskie miasta" autorstwa Jana Mencwela

Dlaczego z ulic polskich miast oraz pasów przydrożnych znikają drzewa? Jak wyglądają rewitalizacje rynków oraz placów? Czemu betonowane są koryta oraz brzegi rzek? Jak to się dzieje, że inwestycją godną rozgłosu nazywamy to, co betonowe, a nie roślinne? Co możemy zrobić, jeśli czujemy niezgodę na taką kolej rzeczy? Jaki wpływ na klimat ale też życie codzienne ludzi może mieć zagospodarowywanie i prywatyzowanie przestrzeni publicznej? Jaki związek z betonowaniem miast ma jazda samochodem? 


Na te oraz wiele innych pytań dotyczących betonu oraz zieleni miejskiej odpowiada książka “Betonoza. Jak się niszczy polskie miasta” Jana Mencwela. Reportaż niezwykle przenikliwy!

wtorek, 8 czerwca 2021

Recenzja książki "Skąd pochodzi nasze jedzenie?" autorstwa Julii Durr

Lubię wiedzieć jak wygląda proces produkcji przedmiotów, z których korzystam, ubrań, którymi się otulam oraz żywności, która zaspakaja mój głód. 

Książka “Skąd pochodzi nasze jedzenie?” jest odpowiedzią na wiele moich i dziecięcych pytań o to, jak dany produkt został wytworzony. Julia Durr opisuje oraz pokazuje na ilustracjach, jak powstają: mleko, chleb, ryby, mięso, jabłka, jajka oraz pomidory.


czwartek, 13 maja 2021

Ogrodnicze narzędzia dla dzieci

Pod koniec kwietnia dostałam propozycję przetestowania zabawek francuskiej firmy Janod, która 50 lat temu wzięła sobie za cel spełnianie dzięcięcych marzeń. Wszystko pięknie, tylko... Nie potrzebowaliśmy zabawek! Jestem zabawkową minimalistką. Należę do tych matek, które uważają, że małemu dziecku do szczęścia wystarczają klocki, rower i najprostsze materiały plastyczne, a najlepsza zabawa i tak dzieje się w przyrodzie - z udziałem patyków, kamieni, błota oraz wody z kałuży. Jeśli moje przekonania Was zmartwiły, to bez obaw, mamy więcej... Mimo wszystko bardzo dbam o to, żeby w naszym domu zabawek było jak najmniej, a te które już są były stworzone z drewna, metalu lub/i naturalnych tkanin. Nie lubię plastiku, zabawek na baterie, tandetnych przedmiotów, których urok trwa chwilę, a potem zalegają setki lat na wysypisku.



Z ciekawości jednak weszłam w podesłanego linka i znalazłam coś, co mnie zainteresowało - narzędzia ogrodnicze dla maluchów, wykonane tylko z drewna i metalu! Dopasowane do dziecięcych rączek. Konewki, wiaderka, taczki, szpadle i łopatki, grabie oraz grabki... Przepadłam!

poniedziałek, 10 maja 2021

Recenzja książki "Życie na naszej planecie" Davida Attenborough

Szacuje się, że populacja dzikich zwierząt spadła mniej więcej o połowę od lat pięćdziesiątych. Kiedy oglądam swoje stare filmy, dociera do mnie, że chociaż miałem wrażenie iż przebywam w dziczy, wśród pierwotnej przyrody, było to tylko złudzenie. Lasy równiny i morza, które odwiedzałem, już wtedy pustoszały. Już wtedy z trudem znajdowaliśmy część dużych ssaków. Przesuwający się punkt odniesienia zakłóca to, jak postrzegamy przyrodę. Zapomnieliśmy, że dawniej w strefie umiarkowanej istniały lasy, przez które można było wędrować całymi dniami. Bizonów było tak wiele, że mijały cztery godziny, nim przebiegło jedno stado, a niebo ciemniało podczas przelotu ptaków. Jeszcze kilka pokoleń temu było to normalne. Teraz jest inaczej, przywykliśmy do zubożałej planety.

Zastąpiliśmy dzikie zwierzęta hodowlanymi. Traktujemy ziemię jak naszą własność, wykorzystywaną przez ludzi i dla ludzi. Nie zostawiamy wiele przestrzeni dla pozostałych gatunków. Dzika przyroda - przyroda pozbawiona ludzi - zniknęła. Zadeptaliśmy planetę.

- czytam w jednych z fragmentów książki Davida Attenborough. Próbując sobie równocześnie wyobrazić oczekiwanie na swoją kolej podczas spaceru po lesie, gdy przede mną przebiega stado żubrów... Albo niebo czarne od ptaków. Nie mieści mi się to w głowie, a przecież noszę i w niej i w sercu wielką tęsknotę za naturą, lasem, zielenią, zwierzętami na wolności. Intuicyjny żal, że tak bardzo brakuje tego dokoła. Że nie jest czymś normalnym, powszednim, znajomym. Nawet w Beskidzie Niskim. Że łatwiej trafić tu w lesie na oponę, papierek po batoniku, czy butelkę, niż wilka, sarnę, dzika czy lisa... 


(...) dziewięćdziesiąt sześć procent masy wszystkich ssaków na Ziemi tworzą ciała ludzi i zwierząt hodowlanych. Nasza masa stanowi jedną trzecią całości, zwierzęta zaś, przede wszystkim krowy, świnie i owce to ponad sześćdziesiąt procent. Wszystkie dzikie ssaki, od myszy zaczynając, a na słoniach i wielorybach kończąc, stanowią zaledwie cztery procent masy.

Znów wytrzeszczam oczy i czuję przerażenie. Jak to się stało? Jak do tego doszło? Dumam i nie mogę zasnąć, bo książkę czytam wieczorami, gdy wszyscy już dawno drzemią. Na raty. W kawałkach. Przez prawie miesiąc. Chcę poświęcić jej maksimum uwagi, na jaką mnie teraz stać.

piątek, 7 maja 2021

Recenzja książki "Drzewo" autorstwa Rodrigo Mattioli

„Drzewo” Rodrigo Mattioli to urocza, zabawna, trochę bajkowa a trochę prawdziwa książeczka dla najmłodszych. Opowiada o tym, co się może stać, gdy zasadzimy drzewo i pozwolimy mu rosnąć. Mnie zaskoczyła, czteroletniego syna urzekła, poruszyła i zainspirowała do wieeeelu pytań! 



Zarówno tekst jak i ilustracje są niezwykle proste, wręcz minimalistyczne, ale poruszają ważną kwestię ekologiczną jaką jest potrzeba bioróżnorodności.

środa, 5 maja 2021

Recenzja książki "Mama na roślinach" autorstwa Asji Michnickiej

Ileż to razy słuchałam, że dieta roślinna może jest spoko, ale do czasu aż zostanę mamą. Że jeśli zdecyduję się zostać przy weganiźmie, to na pewno i ja i moje dzieci będziemy miały niedobory. Pamiętam jak pięć lat temu szukałam informacji o mamach wegankach oraz jak łakomie chciałam chłonąć ich doświadczenia.

Z braku laku zdałam się na wiedzę o komponowaniu wartościowej diety zdobytą już wcześniej, słuchanie ciała, własną intuicję, zdrowy rozsądek i miłość do gotowania. Do jedzenia mięsa nie wróciłam nigdy, ale nabiał znów zagościł w mojej kuchni, z czego nie jestem szczególnie dumna. 



Być może byłoby inaczej, gdyby pięć lat temu wpadła mi ręce książka "Mama na roślinach" - rzetelny przewodnik po wegańskiej ciąży, porodzie i laktacji, napisany przez pedagożkę, aktywistkę, propagatorkę rodzicielstwa bliskości oraz miłośniczkę prostego gotowania Asję Michnicką, skonsultowany z dwoma dietetyczkami Iwoną Kibil i Małgorzatą Jackowską, poparty aktualnymi badaniami naukowymi.

piątek, 30 kwietnia 2021

#znotatnikaogrodnika CO WARTO SIAĆ I SADZIĆ W MAJU?

Kolejne zapiski #znotatnikaogrodnika gotowe! Czerpie, siejecie, sądźcie, dzielcie się! Pytajcie, jeśli coś jest niejasne!



Warto zaznaczyć, że notatki nie zawierają wszystkich możliwych warzyw i ich odmian. W maju można z powodzeniem siać oraz sadzić wiele więcej. Wymienione uprawy to moje osobiste majowe minimum.

poniedziałek, 26 kwietnia 2021

Recenzja książki "To pestka! czyli ogrodnictwo dla dzieci" autorstwa Kirsten Bradley z ilustracjami Aitch

Książkę "To pestka!" dostałam od Wydawnictwa Kropka. To lektura dla przedszkolaków zachęcająca do zabawy w ogrodzie - tym przydomowym, balkonowym, ale też parapetowym.
To prawdziwa frajda obserwować dzień po dniu, jak rośnie zasadzony przez nas samych kwiat, jeść kanapki z warzywami lub ziołami wyhodowanymi w domu czy przydomowym ogródku, karmić ptaki i poznawać tajemnice przyrody! Każdy, bez względu na wiek, może stać się świadkiem cudów natury, trzeba tylko zakasać rękawy, wsadzić dłonie w ziemię i zacząć odkrywać przebogaty świat wokół nas!

- czytamy na ostatniej stronie okładki i cóż... Nie mogę nie zgodzić się z powyższym opisem! 


wtorek, 20 kwietnia 2021

Z małym dzieckiem w grządkach? To da się zrobić!

Dostaję moc pytań o to, jak zachęcić dzieci do uprawiania ogródka, grzebania w ziemi, hodowania owoców, warzyw i kwiatów oraz jak przetrwać z dzieckiem w grządkach, gdy chcemy coś robić, a maluch niszczy uprawy.


Myślę, że jest na to wiele sposobów i każdej rodzinie może sprawdzać się co innego. 

wtorek, 30 marca 2021

#znotatnikaogrodnika CO WARTO SIAĆ I SADZIĆ W KWIETNIU?

Co warto siać i sadzić w kwietniu? Mam nadzieję, że zapiski #znotatnikaogrodnika pomogą Wam zaplanować prace ogrodnicze w najbliższym miesiącu.


czwartek, 25 marca 2021

Lody fasolowe

Wegańskie domowe lody fasolowe ratują nas w kryzysowych momentach. Na przykład, gdy kolejny dzień siedzimy z dziećmi w domu i chcemy sobie jakoś ten czas umilić. Są też pożywną przekąską latem i zaspakajają apetyt na lody naszych dzieci.


środa, 24 marca 2021

Recenzja książki "Sapiens. Od zwierząt do bogów" Yuvala Noaha Harariego

Ostatnie kilka tygodni spędziłam nad książką “Sapiens. Od zwierząt do bogów”, której autorem jest Yuval Noah Harari. Była to podróż przez dzieje ludzkości – burzliwa i pełna zwrotów akcji, bo izraelski pisarz poprowadził mnie przez całościową historię człowieka – od ewolucji naszego gatunku w paleolicie po współczesne przemiany polityczne oraz technologiczne.


Sto tysięcy lat temu ludzie z trudem walczyli o przetrwanie, cały czas żyjąc w strachu przed wszechmocną naturą i rywalizującymi z nimi zwierzętami. Dzisiaj w XXI wieku opanowaliśmy cały świat i to nasz niekontrolowany rozwój jest zagrożeniem dla planety i zwierząt. Homo sapiens uczy się właśnie przekształcać swoje geny i chciałby stać się podobny do własnych wyobrażeń o bogach.

„Sapiens” łączy biologiczne ujęcie z rozległą historyczną i kulturoznawczą perspektywą. Y.N. Harari chciałby, żebyśmy spojrzeli na siebie i nasze miejsce w świecie w nowy, prowokujący do myślenia sposób.

- czytamy w opisie do polskiego wydania.

czwartek, 11 marca 2021

#znotatnikaogrodnika NAJPROSTSZE W UPRAWIE

Jakie rośliny są najprostsze w uprawie? Chcę posadzić, coś co ma szansę urosnąć w moim ogrodzie... Nie muszę mieć wszystkiego! Dopiero zaczynam. Chcę spróbować, czegoś się nauczyć, ale też nie stresować za bardzo i nie skakać od razu na głęboką wodę!

Często słyszę powyższe pytanie i stwierdzenia, dlatego dzisiejsze #ekozapiski to wykaz warzyw i owoców, które uważam za najprostsze do uprawiania i polecam eksperymentowanie z nimi, gdy przygodę z warzywnictwem dopiero zaczynacie!


sobota, 6 marca 2021

#znotatnikaogrodnika AMATORSKI ROZSADNIK

Jeśli zastanawiacie się, gdzie, w czym i z udziałem jakiej ziemi robić sadzonki, to #ekozapiski prosto #znotatnikaogrodnika biegną Wam z pomocą!



Więcej informacji o samodzielnym tworzeniu flanc znajdziecie natomiast W TYM ARTYKULE!

piątek, 5 marca 2021

Ubranka dziecięce z drugiej ręki

Z jednej strony słyszę:

Wiem, że to najlepsza opcja i chciałabym ubierać dzieci w używane ciuchy, ale nie mam czasu, ochoty i siły ich szukać. Nie lubię grzebać w secondhandach. Brak mi wprawy i szczęścia. Nie mam też starszych dzieci w rodzinie...

Z drugiej: 

Nie potrzebujecie może ubranek? Moi już wyrośli i nie mam co z nimi zrobić. Jedni nie chcą. Innych głupio zapytać. Nie mam kiedy robić zdjęć i wrzucać do sprzedaży. Zresztą, kto to kupi? Co to warte? Wiesz, Ciebie nie głupio spytać, bo piszesz tego swojego ekobloga...



Poniżej garść podpowiedzi, co robić, kiedy wyszukiwanie i przekazywanie dalej używanych ubranek dziecięcych sprawia nam trudność.

#znotatnikaogrodnika CO WARTO SIAĆ W MARCU?

Z miłości do ręcznych notatek i ogrodnictwa powstały moje pierwsze #ekozapiski w ramach cyklu #znotatnikaogrodnika

Próbują odpowiedzieć na pytanie: „Ej, trzeba już coś siać? Boję się, że znowu przegapię TEN moment...”

Dajcie znać, czy pasuje Wam taka forma i czego jeszcze chcielibyście się dowiedzieć! Jeśli uważacie ten post za wartościowy, udostępnijcie! 

środa, 3 marca 2021

Gofry pieguski

Owsiane gofry z gorzką czekoladą i rodzynkami. Doskonałe z herbatą, najlepsze na leśnym spacerze!




Składniki:
🍪pół szklanki mąki pszennej chlebowej
🍪pół szklanki zmielonych płatków owsianych
🍪łyżeczka proszku do pieczenia
🍪szklanka mleka owsianego
🍪3 łyżki oliwy
🍪pół tabliczki czekolady pokrojonej w wiórki
🍪duża garść rodzynek, pokrojonych drobno

Mąkę i płatki wymieszać z proszkiem do pieczenia. Wlać oliwę oraz mleko. Mieszać, aż nie będzie grudek. Dodać czekoladę i rodzynki. Piec w gofrownicy, aż się zarumienią!

piątek, 26 lutego 2021

Recenzja książek "Jasnopióra, uratowana kura" oraz "Jasminka, uratowana świnka" autorstwa Leslie Crawford i Sonji Stangl

Jeśli szukacie książek o dziecięcej empatii w stosunku do zwierząt, to "Jasnopióra" oraz "Jasminka" mogą być dobrym wyborem.

Fabuła obydwu tych książek jest w zasadzie podobna. W pierwszej kura, która całe swoje dotychczasowe życie spędziła na farmie znosząc jajka, na skutek zbiegu okoliczności wraz z koleżankami z klatki wydostaje się na powietrze. Znajduje ją mały chłopiec, który zaprasza ją do wspólnych przygód i swojego domu. Bohaterką drugiej książki jest świnka. Ta również ucieka z zamkniętego świata. Doświadcza przebywania na wolności i zaprzyjaźnia z dziewczynką.


Wyraźnie przedstawiony został kontrast pomiędzy życiem w niewoli i jego monotonią, a tym w przyrodzie, wśród zieleni, na powietrzu, pomiędzy życzliwymi ludźmi, pełnym prostych zdarzeń, przeżyć i przygód.

Koniec każdej książki to długie listy ciekawostek o kurach i świniach. Pokazujących jak wyjątkowe, wrażliwe i inteligentne są to stworzenia oraz jakie wyjątkowe cechy i predyspozycje posiadają. 

czwartek, 25 lutego 2021

Recenzja książki "Roślinna kuchnia regionalna" Pawła Ochmana

Mam słabość do potraw przygotowywanych zgodnie z rytmem natury i porami roku, z prostych składników rosnących w danym regionie. Jeśli do tego są wegańskie zjadam je ze smakiem!

Najróżniejsze kasze, ziemniaki, fasola, jabłka, marchew, seler oraz kapusta to składniki najczęściej występujące w potrwach z książki "Roślinna kuchnia regionalna". Znajdziemy tam jednak także potrawy z warzyw zapomnianych, jak pasternak, brukiew czy kalarepa. 



środa, 24 lutego 2021

Recenzja książki "Zwierzokracja" Oli Woldańskiej-Płocińskiej

Jak rozmawiać z dziećmi o zwierzętach? O relacjach z człowieka z innymi stworzeniami? O kulturze, w której zwierzętom przypisywane są różne cechy, niekoniecznie poparte faktami oraz badaniami naukowymi?

Myślę, że może w tym pomóc lektura książki "Zwierzokracja" Oli Woldańskiej Płocińskiej. 

wtorek, 23 lutego 2021

O dwóch książkach dla dzieci "Dziwolągi" oraz "Człowiek jaki jest, każdy widzi"

"Dziwolągi" Cristobala Leona i Cristiny Sitja Rubio oraz "Człowiek jaki jest, każdy widzi" Marzeny Matuszak to dwie piękne ilustrowane książki opublikowane przez Wydawnictwo Dwie Siostry i próbujące pokazać, jak mógłby wyglądać świat z perspektywy zwierząt. Jak nas widzą? Czy się boją? Czy podziwiają?

Pierwsza z książek to opowieść o zwierzętach, które urządziły sobie bal, a gdy po zabawie wróciły do domu, okazało się, że ktoś odebrał im dom. Druga lektura to pytania małej Yetinki, która chce dowiedzieć się, jak wygląda człowiek, kim jest i czym się zajmuje, oraz dlaczego właściwie wszyscy się go boją. Zarówno jej dociekania i odpowiedzi różnych stworzeń są dość interesujące.

Historie trochę zabawne, trochę straszne, a trochę prawdziwe. Na pewno stanowią ciekawy punkt wyjścia do rozmów o prawach zwierząt oraz miejscu człowieka w przyrodzie. 

Recenzja książki "Pszczoły" Piotra Sochy

Pszczele życie jest fascynujące. Po kilku latach podczytywania lektur o tych niezykłych owadach chciałam je zobaczyć na żywo. Tylko że... nawet będąc pszczelarzem i zaglądając do ula nie da się tego zrobić powoli. Pszczoły nie lubią, gdy otwiera się im dom, dlatego praca w ulu to kilka czynności wykonywanych sprawnie i szybko. Nie ma miejsca na rozmarzanie się nad ramką, czy dotykanie, wtykanie nosa i przystawianie oczu (jestem krótkowidzem). 


Zawsze ciekawiło mnie jak wygląda wnętrze ula, gdy jest zamknięte... Co te pszczoły tam robią i jak? Jak wygląda budowanie węzy, wypełnianie komórek miodem, składanie jajeczek, wykluwanie się nowych pszczół z larw? Jak jest zbudowana pszczoła? le żyje? Chciałam mieć to takie namacalne, widoczne, nie tylko opisane, ale też zwizualizowane...

Recenzja książki "Pokochaj orangutana" Stefana Casty oraz Anny Viktorsson

Czy gdybyśmy lepiej znali zwierzęta, umielibyśmy uszanować ich istnienie i mielibyśmy motywację, by dbać o środowisko, w którym żyją, a przynajmniej mu nie szkodzić? 

Przez cały czas, kiedy czytałam "Pokochaj orangutana" zadawałam sobie to pytanie. 


Książka ilustrowana Stefana Casty i Anny Viktorsson to zbiór informacji i ciekawostek o małpach najbardziej zbliżonych swoim genotypem do człowieka. Mówi się o nich, że są w 97% ludźmi, ale można też powiedzieć, że to my jesteśmy w 97% orangutanami. A jednak, historia ludzkości pokazuje, że nieszczególnie zależy nam na ich istnieniu. 

Ważny cytat z "Książki o śmieciach" Stanisława Łubieńskiego

Z piasku wykopałem plastikową rękawicę do macania chleba w sklepie. Użyta pewnie raz. Opakowanie po chusteczkach. „Higieniczne”- przeczytałem. „Skuteczne oczyszczenie” - to z kawałka etykiety po olejku. I jeszcze paczka chusteczek nawilżanych, Moist Towelettes, które przyjechały tu aż z Florydy. Ten plażowicz nie lubił mieć brudnych rąk. Uderzyło mnie jak wiele tych przedmiotów mówiło: „Chcemy czystości, nie chcemy brudu, bakterii”. Jakbyśmy chcieli oddzielić się aseptyczną barierą od otoczenia. Ale śmieci pozostały. My chcieliśmy być higieniczni i oczyszczeni, a śmieci przecież ktoś posprząta. Albo zabierze morze.

Powyższy fragment z „Książki o śmieciach” Stanisława Łubieńskiego chyba na zawsze zostanie w mojej głowie. Podobnie jak rozdział o ołowiu pozostawianym przez myśliwych i kłusowników w przyrodzie...

Krótka recenzja książki "Obsesja piękna" Renee Engeln

kiedy twoja córeczka
spyta cię, czy jest ładna
serce pęknie ci jak kieliszek
upuszczony na parkiet
część ciebie zapragnie powiedzieć
ależ oczywiście, nigdy w to nie wątp
a inna część
ta, która szarpie cię od środka
zapragnie chwycić ja za ramiona
wpatrywać się w studnie jej oczu
aż odwzajemnia spojrzenie
i powiedzieć
nie musisz taka być, jeśli nie chcesz
nie taka jest twoja rola

Wiersz Caitlyn Siehl pojawia się na początku książki „Obsesja Piękna. Jak kultura popularna krzywdzi dziewczynki i kobiety” Renee Engeln. Ciekawie było poznać wyniki wielu badań nad tym, czemu współczesne kobiety poświęcają dużo myśli, czasu i energii na przejmowanie się wyglądem i jak to wpływa na inne obszary ich życia. Najbardziej jednak cieszę się z wiadomości o tym, w jaki sposób leczyć siebie i społeczeństwo z wygłaszania uwag na temat urody oraz jak kształtować miłość do ciała w zdrowy, wspierający sposób.