wtorek, 31 grudnia 2019

Grudzień 2019 - wśród gości, w drodze, lesie, parku, kuchni i książkach

Pierwszego prawdziwie zimowego miesiąca boję się co roku jak ognia. Brak słońca lub jego mała ilość z uwagi na krótkie dni są dla mnie przygnębiające. Błoto i plucha bywają do zniesienia przez kilka dni. Śnieg, choć rozjaśnia świat i stwarza warunki do zabawy, na dłuższą metę wykańcza przy odśnieżaniu, przedzieraniu się przez zaspy i rowerowych dojazdach. Tegoroczny grudzień był pod względem pogody dość łagodny. Nie zmienia to jednak faktu, że pod koniec miesiąca cieszyłam się z wolna wydłużającymi się dniami...

Na stawie.
Spacer z sankami. Fot. Anna i Piotr Warzyńscy.


środa, 18 grudnia 2019

Upcyklingowy wózek do zabawy. DIY dla rodziców i dzieci!

Regularnie odbieramy kartony i sklejkowo-drewniane skrzynki od pani z naszego lokalnego sklepu. Te pierwsze służą nam do ściółkowania drzewek w sadzie, te drugie... zwykle do przechowywania warzyw!


Tym razem jednak, gdy klocki DUPLO zaczęły się wysypywać z wiklinowego koszyka, a maleństwo nie było już w stanie go unieść porwałam jedną ze skrzynek - zamieszkała w kuchni w kąciku zabawkowym. Szybko zamarzyło mi się, by przykręcić do niej kółka i zrobić dziecku drewniany wózek do zabawy. 


czwartek, 12 grudnia 2019

Recenzja książki "Na marne" Marty Sapały

Po przeczytaniu "Mniej" szukałam, czy są jakieś inne książki Marty Sapały. Potem doszły do mnie wieści, że reportażystka pracuje nad kolejną pozycją, tym razem o marnowaniu żywności. Z niecierpliwością jej wyczekiwałam, miałam poczucie, że będzie to lektura pisana dla i do mnie – zarówno styl pisarski autorki, jak i temat są mi bardzo bliskie.







Bardzo byłam ciekawa od jakiej strony zostanie potraktowany temat jedzeniowego marnotrawstwa. Czy znajdę w książce przepisy na potrawy z obierek i resztek? Czy poznam prawne zapisy dotyczące wyrzucania żywności lub przekazywania jej potrzebującym przez producentów i handlarzy? 

Poznam świat freegan? A może będą o wywiady ze specjalistami w dziedzinie niematnowania? Kto właściwie jest takim specjalistą? Zapobiegliwy rolnik, odpowiedzialny sklepikarz, kucharz doskonały, pracownik kompostowni?

sobota, 7 grudnia 2019

Skomunikowani z miastem

Ostatnie 5 dni spędziliśmy z maleństwem w Krakowie i pod tym miastem. Żeby się dostać do krainy mojego dzieciństwa, przemieszczać po niej, a potem wrócić w Beskid zapakowaliśmy nasze klamoty w 30-litrowy plecak, a potem przejechaliśmy około 220 km samochodem, 165 km pociągiem, 55 km rowerem z fotelikiem, 30 km autobusem podmiejskim i 15 km tramwajem.
Podróż pociągiem. Koleje Małopolskie zapewniają haki na rowery i toaletę.
Nic więcej nie było nam potrzebne do szczęścia!
Miałam obawy, czy w ogóle tam jechać, bo:
  • oboje z maleństwem byliśmy podziębieni, 
  • bałam się jeździć na rowerze z fotelikiem po ewentualnym lodzie i śniegu.
Zależało mi jednak na kilku wizytach medycznych i spotkaniach z rodziną oraz znajomymi, często niewidzianymi przez wiele miesięcy. Długo dumałam, jak ułożyć eskapadę, żeby się samemu nie umordować, ale też nie nadwyrężyć środowiska.
Zebrałam przemyślenia i postanowiłam na świeżo opisać nasze komunikacyjne doświadczenia ostatniego tygodnia. Kilka rzeczy mnie zaskoczyło, kilka ucieszyło, kilka bardzo zmartwiło...