Moc pracy na świeżym powietrzu, słońce, upały, wypatrywanie deszczu, ogórki w zmasowanej ilości, zapach siana, widok stogów i bel - tak zapamiętam czerwiec...
Czerwiec upłynął nam bardzo pracowicie. Głównie dlatego, że przez pierwsze dwa tygodnia mąż miał urlop. Oprócz popołudni i weekendów, na wspólną pracę w gospodarstwie, mieliśmy więc całe dnie.
Zaczęliśmy od wykańczania mostku na rzece. Deski trzeba było przyciąć i pomalować drewnochronem zabezpieczającym przed wilgocią. Bale stanowiące konstrukcję były nierówne i sękate, piłowaliśmy więc sęki i dobijaliśmy podkładki wyrównujące poziom, by dopiero potem przybijać deski, których ostatecznie nam zabrakło. Na szczęście z pomocą przyszedł sąsiad wyszukując różne deski w swoim gospodarstwie i przycinając raz dwa je pilarką. Na koniec zrobiliśmy poręcz.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJlI7A0hYWu7uv7a8xdb1Ho6Sc6_XqIJ9Muy4DVPwrcCRnjxcmD4mbT2OxNkz6ATW8YIxxOMBQLw9Auf9rq2rwGfS_06hKtz6iPbzpgEKw00aZNJF1ZFvJKQ-a8txBVWZnsB3LcFSducs/s640/DSC05914.JPG) |
Prace na wysokości. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1ytcQrD6GLNgexU2iAdqHVkgLhTC18Fw9HtJjslEkHccVucpqgu6Q3Bv0tKs-KRou_1PEIVRahPBbtvp4f-zMIrNvpLXICG43q3v3sT71Sx3tcE9Y_ZNmbarngdyQGv-aG1bATX8Uvjg/s640/DSC05909.JPG) |
Pierwszy dzień za nami. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDE2Z6LER68k6emuBV0bd73CdKZ5fad2dZbDx4S7nFiqDdv1ZMyOjmthqGBFNOXKBXAZmb5WAobdJFUOwmcgXpzHNOL-gMBAz1cfR3zbSBIQ6hCv4kzzYEIylw4EFVhxdLvUXvS-1p_fU/s640/DSC05936.JPG) |
Jeszcze bez poręczy. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhd0_wcb7TsPJN06EzvWG3kLuCTITQqoxQl-N8_VVXu_ZA8eiMSS5ZrDz_VSniXXtsKBJK131-fGOTeh7oGS64MURafHulboSZY7tN9dvh41IM2YJOaDMWDAX8WzjJOlhLKjdqnJ-ckzsI/s640/DSC05988.JPG) |
Jest i poręcz! |
Drugim większym przedsięwzięciem była budowa drewutni i piłowanie drewna, które pozyskaliśmy w wyniku porządków w zagajnikach. Kluczem do sukcesu było wymyślenie jak, przy pomocy podstawowych, prymitywnych narzędzi stolarskich, zrobić złącza i zamki ciesielskie, by konstrukcja była stabilna. Zabrakło nam płyt na dach, więc mamy na razie drewutnię z dziurawym dachem. ;)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqdnioEbyQpa7HmWzgYRMWJQg7Vz5aIz9zVT7sKpsnQ2tMe6yV_msf8KhTJ_aRgcmXUZQJtLGlaEoe0PyBR-eIjzp98294rxcVWg2R3Fmk_gXtH_khzCD5HvWnCVNGkSNG5nQBOiNfHWE/s640/2016.06.17+%25284%2529.jpg) |
Pierwsze złącze wycięte! |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXTjfasT-LFlmdnoaZOtN2ZdJ8QfqiQAB9UDfXaeCgMk3UM8zPO92B8YGNWi0TcGh9AeQez17l_n0dR3WTMRs6l3983XT-Fii4QXTAwlWSBlhC8KVfWCmXCHcz2u8v6TgNdJO-mos9QYU/s640/2016.06.17+%25285%2529.jpg) |
Szkielet nawet się trzyma, teraz trzeba zrobić wejście usztywniające konstrukcję. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgh8pZq1pqwX05pqfd_vjiM0tggtMCvjuKHrvKuGP-_tL6sOBtts1SgaQW-4KiFwOsOpjYEd8ln0JXtsUzEYNLA2h8cAbGz3GwNV-IWJSqdo4wbeSScNRW3R3LldMFO2S6AtODBGUBl_ZM/s640/18.06.2016+%252815%2529.jpg) |
Pozostało jeszcze tylko wypełnić konstrukcję drewnem. |
W wyniku suszu poziom wody w stawie znacznie się obniżył. Postanowiliśmy wykorzystać tę sytuację by wyczyścić dno stawu z mułu. W tym celu zamówiliśmy pana z koparką. Teraz pozostało nam tylko czekać na deszcz...
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzz4MHmyKLrd4eIZtkAH844yfvXU-q_TM7i1uxVCoST0jpkyZlBklkqE9OorzTl4oIZFAwHUXqOwaJVAjZbqqtDjkV8enhs7VxgKoujtV6zYt7ITDrlDWKiLfSrVsFF2L7YjFo-6dn_Rc/s640/czerwiec.2016+007.jpg) |
Suche grządki, w pełnym słońcu. |
Muszę przyznać, że deszczu wypatrywaliśmy przez cały miesiąc ciesząc się z każdej kropli, która spadła z nieba. Noszenie wiader z rzeki, by podlać każdą grządkę (a mamy ich nie mało) to zadanie karkołomne i bardzo męczące. Dalej walczymy też z chwastami, wśród których króluje żywokost, pchełkami i mszycami, choć tych ostatnich, dzięki pokrzywie i czosnkowi coraz mniej. Póki co jednak warzywa rosną i wyglądają zdrowo. Można nawet powiedzie, że niektóre oszalały! Ogórków szklarniowych zbieramy obecnie po około 7 dziennie. Zajadamy się też cukiniami, młodymi ziemniakami, szpinakiem, groszkiem, rukolą, rzodkiewką, sałatą masłową i lodową, szczypiorem, botwinką, a także bazylią, koperkiem i kolendrą. W tunelu pomidory zaczęły się czerwienić... :)
Odkryłam również gafę stulecia. Okazało się, że pod pracowicie wkopywanymi tyczkami na fasolę wysiałam Jasia Karłowego! :D :D
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhg5UJ9OJnI8szFPoHU4VauBLxDcwQw3UrZ_b2ofxABxHOKv59f0tZ46_O1COZ3kjwNOYYONqpV4VcjFDXTsCZo1GoRWWDc1pwm-LVW5rVnn54JhJHX4qRYVOc15uubbA26axJgGa8KuX0/s640/czerwiec.2016+001.jpg) |
Śniadaniowy bukiet warzyw z działki. |
![](https://2.bp.blogspot.com/-mli_pbrrNZA/V3YhN5fEdnI/AAAAAAAAEoU/Dk54hm47JJw9hWM2C2kkQLGR_zjGCkKegCKgB/s640/24.06.2016%2B006.jpg) |
Efekt przerywania marchewki. Z naci powstało pyszne pesto, a małe marcheweczki podsmażyłam na patelni. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMRfSF86yY86rgHDS-hcBAhb6x88j2BKnhpmnFdyrmEMAaU_6POtpQlfHhU3vK3zOYQhyphenhyphensT8-p5UPCZf55Xwepl8bEvhYuvdcgfNzphrBJjzKeBwqXAGVVH_zQeQm7ICig78hTNm5UR-A/s640/czerwiec.2016+008.jpg) |
Wegański chłodnik doskonały z własnych zbiorów! |
Czerwiec to miesiąc koszenia łąk. Mimo, ze wprawiamy się w koszeniu ręczną kosą, by ściąć kilka hektarów traw, musielibyśmy chyba nic innego nie robić. Po raz kolejny przyszli nam z pomocą sąsiedzi, kosząc nasze łąki lub organizując kolejnego sąsiada z mocniejszym ciągnikiem i innym rodzajem noży by wjechał w trudniejszy teren. Część siana zostało już zbelowane i zwiezione, część leży i się suszy, a reszta będzie ścinana w lipcu.
Chyba tylko dzięki temu, że mieliśmy gości poszliśmy na kilka spacerów. Na niektórych z nich udało się znaleźć nieco grzybów. Skłoniło nas to do zrobienia porządnej suszarki.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjy2G_cQQtdx2d7W3riqlUmMRSu_SZWl149RaopTXdqrY-NTJi7HMALJXyQCNVq97fiYJ3PxVkIP0pIRmDf1InSB_ng_LK9mTho0DZhaDiU161k_KcVE5O1qEMv99muEQWz_2uNKGXmgJE/s640/DSC05932.JPG) |
Trochę przesuszone, trochę nadgryzione, ale coś się wybierze. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSpz_Pcrq-BCILYKY3FKbNgJbnad6d9D7Hn9MLSdK_e6hiCIOVyjXoJce38IAE_H4EfjIDuF8THJvcCcIh9eOAJPx1oz8HKxoLT1CIJunV7vtmrhUJbH_Yg0HiDNP8IiMSvc0oxC8FGzQ/s640/DSC05945.JPG) |
Tam, gdzie miało być dużo grzybów, było czasem dużo paproci... ;) |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_JnQnoy82YQ-_wkeAEwgvmGUsWfd-FpsYXbvuVf3Mlr6efnIvJ-Rmu-UYb90Jkfi25RsQsS05gdI1WPySBXxazNjQGsjmHonzMKtItWyD7EAwfiylCiopb0pDnFc_rpivDkP70-hoPYY/s640/2016.06.17+%25283%2529.jpg) |
Domowej roboty, wielopiętrowa suszarka na grzyby. |
Na jazdę na rowerze prawdę powiedziawszy nie miałam już prawie siły. Wspólna wyrypa z mężem szybko zamieniła się w grzybobranie i powrót do domu. Regularnie jeździłam jedynie dlatego, że poznałam wspaniałe kolarki z okolic Gorlic. Nie żałuję, choć czerwcowe kilometry były chyba najbardziej wymęczonymi, które dane było mi przejechać.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6w1jCcai9oiUcnEhjehJeSK5iRe3LdbRP7AoRLZgSvvxj1IpTaE-Jb17qxLtvdHSOc-XEijaLoqKPg7jeLe3UAD70O7vN4bn7uvAH6oL5hCLN3b0Bpd-e8ezHTj1o9u35OXTiY1it9HI/s640/2016.06.17+%25281%2529.JPG) |
Nad Ropkami, w krainie grzybów, poziomek, malin i jagód. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBmO5dYVqPe3JDT_hoacDhBSZE-_dcgu8Vz-KlATGOp1icvsXEqQC4qqBLkTmqLrLV4Guo_ZDLohn_LRyQoYBOCAINVnsgmNSmKPWeyvfZTThrgn5LFeH7ZWkYJdbYR2FMZ0sme5ja-yE/s640/DSC05986.JPG) |
Między Wapiennem a Męciną. |
Ale zazdroszczę takiego bytowania tak blisko natury! :)
OdpowiedzUsuń:) Każdego dnia cieszę się tym jak nie wiem!
UsuńEhhh...Pożyłabym sobie na wsi, pokorzystała z darów natury. Cudne fotki :)
OdpowiedzUsuńPolecam! Każdy dzień jest nową radością!
Usuń