wtorek, 18 października 2022

O książce „Jane Goodall. Pani od szympansów” autorstwa Danuty Tymowskiej

 „W wieku trzech lat Grub lepiej znał zwyczaje lwów i szympansów niż krów czy owiec, jak jego mali rodacy w Anglii. Owszem mówił po angielsku, lecz sprawnie władał również afrykańskim językami KiSuahili i KiHa. Jego dzieciństwo było tyleż egzotyczne, co szczęśliwe, czego jednak odwiedzający rodziców przyjaciele nie potrafili dostrzec. Surowo krytykowali metody wychowawcze Jane w dużym stopniu oparte na wioskach z obserwacji szympansich matek. Uważali, że życie w dziczy niekorzystnie odbije się na rozwoju chłopca, a widząc go rozkrzyczanego i biegającego nago po lesie, lamentowali, że zdziczeje. Nie mieli też cienia wątpliwości, że pocieszając synka ilekroć zapłakał Jane go rozpuszcza. Metody wychowawcze praktykowane w tamtych czasach w angielskich domach zakładały bowiem, że dziecko powinno czasem sobie popłakać, bo tylko w ten sposób nauczy się samodzielności.

Ale Jane miała na ten temat własny pogląd. Odwieczne metody wychowawcze stosowane przez szympansie matki, zwłaszcza przez doświadczoną Flo, uważała za bardziej naturalne niż stale zmieniającej się metody propagowane przez niedoświadczonych psychologów, do tego zazwyczaj mężczyzn. I bardziej skuteczne, bo dzieci Flo zajmowały najwyższe miejsce w hierarchii szympansów. Dlaczego z Grubem miałoby być inaczej?

Jane zobaczyła, że bezpieczne dzieciństwo kształtuje w potomstwu poczucie samodzielności, natomiast lęk i bezradność pozbawiają je pewności siebie. Wyglądało na to, że największy wpływ na rozwój dziecka ma charakter matki, jej sposób postępowania z nim, a w pewnym stopniu także jej pozycja oraz stosunki z pozostałymi członkami społeczności. Matki takie jak w Flo - czułe, tolerancyjne, opiekuńcze i wspierające swoje potomstwo wychowywały dzieci zdolne po osiągnięciu dojrzałości dobrze funkcjonować w społeczeństwie. Jane podziwiała serdeczność, z jaką stara samica traktowała swoje dzieci, widziała jak dużo czasu poświęca na ich iskanie i pieszczenie. Na każde zawołanie Flo natychmiast biegła do małego synka, a gdy widziała, że swoim postępowaniem może narazić się na niebezpieczeństwo, sprytnie odwracała jego uwagę łaskotkami. 

Owszem nie wszystkie szympansie matki zachowywały aż tak wielki spokój i czułość. Były wśród nich także matki ostre i nieczułe, które nigdy nie bawiły się ze swoimi dziećmi, choćby taka Passion. Ale ich potomstwo płaciło za to nerwowością i brakiem pewności siebie. (…)

Jane uznała, że najważniejsze dla rozwoju dziecka jest to, co dzieje się z nim w okresie niemowlęctwa i wczesnego dzieciństwa, gdy wzorce zachowania kształtują się od zera. Oczywiście nie miała pewności, czy czynniki które wpływają na szympansie niemowlęta będą działały podobnie na chłopca, lecz w tym przypadku jej przewodnikami była intuicja i zdrowy rozsądek. Dbała więc, by Hugo jak najczęściej miał z nią kontakt fizyczny, nigdy nie rozstawała się z nim na dłużej, przy każdej sposobności okazywała mu czułość, a czas spędzony na wspólnych zabawach był nienaruszalnym punktem porządku dnia. Przez pierwszy rok na każde żądanie karmiła go piersią, a gdy płakał nigdy nie zostawał sam w łóżeczku.”


To cytat z niesamowitej książki Danuty Tymowskiej „Jane Goodall. Pani od szympansów”, której krótką recenzję znajdziecie poniżej. 


Szukałam w bibliotece „Księgi Nadziei” autorstwa Jane Goodall, znalazłam biografię niezwykłej przyrodniczki i spędziłam z tą książką świetny weekend - bardzo cieszę się, że dzięki niej mogłam poznać tę naukowczynię od wielu stron.

Dowiedziałam się, jak z dziewczynki kochającej zwierzęta wyrosła badaczka dokonująca przełomowych obserwacji dotyczących szympansów, aktywistka i obrończyni praw zwierząt. Jakim cudem w wieku dwudziestu jeden lat trafiła do serca Afryki i pozwolono jej na taką pracę, mimo że nie skończyła studiów, a ówczesny świat naukowy nie traktował jej poważnie. Z jakimi trudnościami musiała się zmierzać. Jak wyglądały jej relacje z innymi ludźmi. Jakie wywoływała kontrowersje. Co jako prozwierzęcej aktywistce udało jej się wywalczyć.

Najbardziej chwytające za serce były dla mnie opisy obserwacji szympansich matek oraz relacji szympansiątek z mamami i rodzeństwem, a imponujące wnioski, jakie wyciągnęła z tych obserwacji i przełożyła na własna relację z synem…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz