Był to pracowity i pełen wydarzeń miesiąc, a mimo to bardzo odetchnęłam. Pogoda z jednej strony zachęcała do prac polowych, z drugiej straszyła perspektywą braku wody, więc znów zważaliśmy na każdą kroplę wylaną z kranu, a tam, gdzie tylko się dało, korzystaliśmy z zapasów deszczówki.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhI1IJFJz3czGltoUE1qBP2-0b6L7auanNFgSHHjBAdj7BcN3SdeVN-wlW2GVXbeR184l54B0V41kUqxsewNNFB244XDew7G-zETc_P1PYdBqpQwZaNsWwFBCqNweQgVhhYJeA-KXiGulY/s640/rajd+na+orientacj%25C4%2599+041.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhw6qsXpd-1lgmPuuw8bTo-HV8naNE6i4osYYdkmOEUKvQhwwPGwnCURgVD_Cy_52qxaB-Zxywx_4uq_JNxV5u26OV_XK2CzMMH2ufNBdcMVS7yG-uIYmLteFWfpC0rMIQLSsFal1Vw9tQ/s640/DSC00043.JPG)
Co jakiś czas wybieraliśmy się na grzyby i choć marzyliśmy o prawdziwkach, zbieraliśmy moc rydzów. Dla mnie najważniejszy był fakt, że po prostu łazimy po lesie.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcMGIJJ9Q0J-NX5zXwoWQ5Q6waADOgQUrwNrcgLJXfdcTbPgqufejevGCSEEJQzJkKk1MVK8fH-S30GVvRuwSIx6XL5sCTmghLzcSaQEx1SLp1G7wluEIUq38AAVeT2zjbiOdZ0BwxPv8/s640/DSC00045.JPG) |
Nigdy wcześniej nie znalazłam tylu grzybów. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXqMMY5l6OZ9Cz5GXIoZwIyKlkCn1Y_lOLGRP7YQ0mwqdNUtvo2a69Qh-dHQq-kH8El_w1dKsRqckhA9vZauGNdOoew05nFQ-sgo_K6N6AaKUowy8dFaiLemBniWXdKHR9X8bES2I5Xbg/s640/DSC00053.JPG) |
Maleństwo natomiast zbierało szyszki... |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsZQ1mFquvprfH1jRyAznTXEv2zv7458yWRp2VQhOO_2OtX8Gu-1CSgJutYndkVgARg_Ev_XTVTYaOP6xLaeh2aKS8dkQKYq54A8yh-ELRrhbQ6J7GF77DBV2g1Sm7oX4gAdq6G9SJliU/s640/DSC00028.JPG) |
... i gubiło kalosze. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7p-m5ImwvuFN-gth3cPt_pizFFo3TCnbmSp9ihbP-4CSEuyAUKcsJeJPAZKMbW63AogUV0YLGE5OYnpuesvdCX_3QdDVDI-SqGm52NRxgJkgIJkXg4wamFL9Rq_SKLQCKGDITE6tB5KE/s640/DSC00058.JPG) |
Wracamy z rydzobrania. |
Zrobiliśmy jesienne porządki w grządkach, tunelu i szklarni. Mąż nawoził rośliny w sadzie, po czym sadził i grodził drzewa rosnące "na wolności". Wykończył także wejście do piwniczki, a ja wysiałam wokół niej trawę i koniczynę, które dzień po dniu zmieniły błoto w soczystozielony dywan.
W domu pokusiliśmy się o kilka ulepszeń. Na pierwszy ogień poszła wymiana oświetlenia w izbie kuchennojadalnianej. Klosze zostały zrobione na szydełku z różnych włóczkowych resztek. Choć po dwóch tygodniach dziergania i trzech dniach walki z gąszczem kabli elektrycznych mieliśmy tego tematu trochę dość, efekt przerósł moje marzenia. Mimo ciemnych (bo drewnianych) ścian, mamy wreszcie jasno i jeszcze przytulniej. Mam nadzieję, że pomoże nam to przeżyć zimę. Spod ręki męża wyszło kilka rękodzielniczych wieszaków (na ręczniki i dziecięce ubranka) oraz stolik do czytania dla maleństwa. Wreszcie usprawniliśmy wentylację w sypialni.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-s7hv_ivQYn7IwsoVXkKO3cdtDTRzRZBX7_T-uoZJgTPYe8YdJucqhroy8VnPwc0hIVqx45y6YfHHdNTDKQl4h8c0tXz56M6yOFNDOq6LuRgWdEKAUD4WEvkdd9XhKTwbjUoD-OlFpFQ/s640/pa%25C5%25BAdziernik+049.jpg) |
Lampa nad stołem. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgG7dy4XTOO8Ehzo9v8wWQVZ2z_85PHztIz8VtHgG-T7Ge3FW24h-KquZkTIMUO7UQ95gYpsCctGAduLPq7P6rjo_k-QA9oeDlRKvKOksxfQE8D_fRlQic4cAKWZPdKjMfMWAgsu54Qh1o/s400/pa%25C5%25BAdziernik+031.jpg) |
I jeszcze trochę lamp. Tym razem nad kuchennymi blatami. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiK5JvEh703S5jS0dhWuc_VuSkD_mrWsNxOrrG3TMweNXk0mCoPd4yf9DYQiveLrUUwMXEdJyera0Pqu4C8oYcTN15BA0NO_HviXJ0sZxxcFWSz62r9e-dHsVZWqyYL_XSyZLqRtAY5drU/s640/pa%25C5%25BAdziernik+069.jpg) |
Blacik do czytania. |
Na budowie mąż wprawił drzwi - tym samym, jej stan zmienił się z surowego otwartego, na surowy zamknięty. Szlifował także jętki (bo chcemy, żeby były widoczne w pokojach). Potem zamówił wełnę mineralną, by w wolnych chwilach ocieplać i wykańczać ściany.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZ0G4I55s9YxvtmMX6FAuS6MAvXKGbAAim33EWxjUy-G8MO1EtbR4WUweZS72dSd6YuxO_cFcqNob0qlaJ-aK5z2l3hu9QF-5dPYiPfMTJ3WI4JP0oLGLXjN28O94BRMnXVyDd7-rO9Fk/s640/pa%25C5%25BAdziernik+014.jpg) |
Nie zapomnę tego momentu, kiedy pan ze składu budowlanego przywiózł 35 paczek wełny mineralnej, a ja stanęłam wśród nich i zastanawiałam się jakim cudem zmieścimy to w środku... |
Dla mnie ważny był fakt, że znalazł się czas na szeroko pojętą rekreację. Całą rodziną wzięliśmy udział w rowerowym rajdzie na orientację organizowanym przez młodzież z lokalnego gimnazjum. To było coś wspaniałego! Przejechaliśmy 32-kilometrową pętlę po górach urzekających jesiennymi kolorami. Znaleźliśmy 13 z 14 punktów. Najedliśmy się najwyższej jakości domowych ciast na bufecie, a po wszystkim biesiadowaliśmy przy ognisku z innymi rowerzystami.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdI5U2QRAK7Cs_UxOGUvq8fS9vsnUnuObpNW4Z8Od5d7dQoO7e_SbJi676W_ZM7OfVnONDi3RJmRyrCS7R-CPLlHzRotyfUd1gzJjliQzytzX3MBz9c5_uH3Q0eS-xG-N0dW_Owaa2-Pk/s640/rajd+na+orientacj%25C4%2599+027.jpg) |
Słoneczny jesienny dzień to wymarzona aura na rodzinny rajd rowerowy na orientację. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZYPR_FE9adYvJfNz72Cao9lWj8m-WAKyT-np55Bka6nbtlz32zdfZxOohW2G2gi3uOBExmk4aK5_lJrN9TAyhPtC_19ci_r3eQrhhlLdZokS3dRQerRrGrAE-iJW195Dr9dqsXXX_8Lo/s640/rajd+na+orientacj%25C4%2599+045.jpg) |
Na punktach były takie hasła! |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbwmQbDF7nf5lmwd3nwPy5gA2BgDmAyROO0PUyKernlY91nqEhVxjt7cPFujxiU3R91OUIJLvVSaK0klrS7RGAlDEGrbekZ6cLdgHAn6NnooCq5_wTsVVCoCAyg8dQH_XBug2r3HQQ7dI/s640/rajd+na+orientacj%25C4%2599+058.jpg) |
Wspólna biesiada na trawie. |
Udało mi się (po trzech latach mieszkania tutaj) spełnić marzenie o wyjściu na Lackową, najwyższą górę w Beskidzie Niskim. I choć 997 metrów nad poziomem morza nie jest jakąś zawrotną liczbą, wzniesienie to słynie ze stromych pojeść. Mgła, mżawka i mokre kamienie ukryte pod bukowymi liśćmi nie ułatwiały zadania. Bawiłam się jednak świetnie.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbTU9DxXJ57Dp9fk2VSLioLgA3d-IGcPlbMY6QXlYlaX4503Q6MJ2jaI0eFPgU8Hjb6U834V4jKCZgaXCPeLz0z5qKl8L_bgrhcsbwNT9ypjyvNzMMwIhh_8MbsDVINtvt0YgtMgvjcAk/s640/IMG_1116.JPG) |
Słupek graniczny na szczycie okazał się przydatnym stołem do robienia kanapek. |
Ostatni weekend października spędziłam z jednej strony cierpiąc na zapalenie rogówki, z drugiej zachwycając się Zagrodą Maziarską w Łosiu, czyli skansenem, w którym moja koleżanka zorganizowała wyprzedaż garażową. Temu przedsięwzięciu poświęcę wkrótce osobny artykuł, bo było nie tylko sposobem na pozbycie się z domu rzeczy, które uznałam za niepotrzebne, okazją do zakupu i uratowaniem przed koszem na śmieci tych, które chciałam mieć, ale też bardzo pozytywnie przeżytym czasem.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibqK4ZhbX9oYfmowdUSd-gCkm938VGka2RXH_JS6sluKrHcadP7nF5mNiPFi-qsPyHqN2LWKPf4TQTGcVVIUklCxmLnC8fnqXFrrAfoWY-yada_ohHmEXUpZRxb__m1AoC9hZJ9zBbGS4/s640/pa%25C5%25BAdziernik+050.jpg) |
Na wyprawę garażową wybrałam się ze starą lampą, własnoręcznie zrobionym kloszem (który okazał się za płytki do naszych żarówek), starą kapą i odrobiną ceramiki bo babci męża. |
Wspaniały miesiąc za Wami.:) Stolik do czytania rewelacyjny, lampy też cudne, macie złote ręce.:) Oj zazdroszczę wyprzedaży garażowej i tych perełek, z chęcią poczytam więcej na ten temat. Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogłam się doczekać kolejnego wpisu.Śledzę na bieżąco od kiedy trafiłam na tego bloga. Piękny domek 😊
OdpowiedzUsuńJakie miłe wnętrze! Lampy świetnie pasują, gratuluję umiejętności zazdroszczę mieszkania w takim uroczym domku. Życzę udanego odpoczynku (fajnie, że pogoda sprzyja)i czekam na kolejny wpis, czytam Twojego bloga jak ciekawą książkę :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTwój wpis sprawił mi dużą przyjemność! Mam nadzieję, że będę mogła znowu Cię odwiedzić i podziwiać Wasze gospodarstwo :)
OdpowiedzUsuńWygląda jak prawdziwa sielanka :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńKlosze zrobione na szydełku prezentują się bardzo ciekawie :-)
OdpowiedzUsuń