Jeśli w kwietniu wypatrywaliśmy deszczu to w maju mieliśmy go dość... Padało za dużo. Okazało się, że dach naszego domu przecieka, zalało nam część sadu i szklarnię. Dwa razy zagościł u nas śnieg. Od tej wilgoci robiło się coraz bardziej zielono.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXofbsWqU5UJZDtdDhZu7pFRBPVSMR7tupOwIUT8P1UhvEDgR-5n95wMwjK6P6tL8ShhyphenhyphenMc3OECLrdQ69haZYwnFo-NvJcvR4rP-2spdggdqxGoHvjHH0LaY_t1AOKS-LKLlCVhAvKB1s/s640/SAM_0555.JPG) |
Deszcz i mgła. Synonimy maja 2019 roku w Beskidzie. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6NQfFp0H6MHSj-MFnSF41ZScLop756ZZIYvShPweYWs-wRMwEjEX9gTkLJNli8zKfQ2PA6UqHdC6pS__TOTvdtN9EY0YirMcZos6ySSHmnrNIgfFc5gW76OzkA4AVhAS1AYca7utQ6F8/s640/SAM_0638.JPG) |
Na łąkach pojawiły się najpierw mlecze, a potem dmuchawce i piękne, kolorowe polne kwiaty.
|
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikbV0bS55ylpucs6qXjmXyHlgIlVGGTpxhO3CI0JJKTy4k0Sylf-fGf2Eoun9z70nCZWbs19Bsi0d6UVv74C8TlYgXOtVIGeo6MR46aZKlXC9b9noHc_n9JspgD1KdyxFAdkOUJc-s7gU/s640/SAM_0543.JPG) |
Zieleń łąk i biel śniegu tworzyły ciekawe krajobrazy. |
Mimo pluchy staraliśmy się pchać do przodu prace ogrodowe. Plewiliśmy, obsiewaliśmy i obsadzaliśmy grządki. Wysadziliśmy rozsady do końca wszystkie pomidorów, ogórków szklarniowych i melonów, a także porów i selerów. Zostały już tylko papryki.
Zajadaliśmy się warzywami korzeniowymi z piwniczki, ale też rzodkiewkami, rukolą, sałatą, i szczypiorem prosto z grządek. Wypatrywaliśmy truskawek.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-ti1Fufd1SyM64EegutsVFe1d8P8Ql2BNWSO6sMIV6jXfWP1FTTCcDJNIpOjZrCkyAj7uhXCKyjjxKa0s5DU7_f5b4C3ig8itdYyGF3C7jmqwD-ciWnGq9P8bwXtU2SwZw56BItDjo30/s640/SAM_0530.JPG) |
Maleństwo najbardziej lubi naśladować i pomagać. Dla mnie to niekiedy szkoła cierpliwości i zaufania. Ziemniaków z zeszłego roku mamy jeszcze duży zapas. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiB2Y0dmXsUgkd_C3h3GaUAVf-qYXIkBsK2Kx4H6l00nm6w3wxnN4X_0DyV28LKy8hY5iVp-sGHJYyS44z4-1a-G5ao5mu_OMIFO8ZiklM7l8a0C9M3q1bBkCYXb68FDqTnSAXNs49hJ18/s640/SAM_0578.JPG) |
Zalana szklarnia. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0A5i1-qq8fcwWgBnr7oYBCeCy5aFEvClt7Vfa9CELYEtSO9fHrImQEShZ62fH7OK8G9OxcMS_dwkJk5zQ5gmrF3tUsymWQKu_PVAs4M_sLTJRDLnvCuHWERjg_YXYIN9dV0hr2Hir4vI/s640/SAM_0653.JPG) |
Majowe skarby z grządek i łąki. |
W sadzie pojawiło się kilkadziesiąt nowych krzaczków - jagody kamczackiej, borówki amerykańskiej i czarnych porzeczek. Gdy zarósł trawą, skosiliśmy go ręczną kosą.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQ0_gniWOwYKdfBIoUWRnZXzXwnG-4O0rqi2Y-gKiAdZQVx5MAMR1vO5Q1FArOBUQDzbP1u_EcE-qk_CBaqSX-INACxCIpkkBRMfJmZU-RE2pE1vs7UgVArSHfKMyftB3M9Nj4wE9vD8s/s640/SAM_0596.JPG) |
Przerwa w deszczu - kosimy sad. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5wDvjuuEanj6X-a5L-dM9d2QKbI5liDYeah5HmPCaPsgKz1J_k7PtnObmn26qDlKnl-2Q4_6mqXUCS8FwxOVMQKepWjhkU1-YSDe5YRb6kXEFAn53hU-uhfOT1AOvnXPw7rqEm8QMp90/s640/SAM_0592.JPG) |
A potem grabimy pokos i mulczujemy nim krzaczki owocowe. |
Z rzeczy stolarskich powstał wielki regał na przetwory. Mąż zaczął też robić stół na taras, bo stary, który kupiliśmy z domem spróchniał częściowo i stał się mieszkaniem dla mrówek.
Dzięki uprzejmości mamy, siostry i znajomych otrzymałam transport rzeczy niechcianych, zakurzonych i brudnych - wymagających gruntownego odświeżenia, od solidnego wyczyszczenia po lekką renowację. Graty maści wszelakiej - trzy umywalki, dwukomorowy zlew kuchenny z baterią, zabytkowe dębowe krzesło, trzy miski, wielka ratanowa skrzynia, wiklinowy kosz piknikowy i taboret ze zdjęcia. Nam przydadzą się w domu rodzinnym i tym dla gości. Na początku zabrałam się za renowację taboretu, potem umyłam krzesło i wiklinową skrzynię. Reszta czeka na swój czas.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj52SdTyI9fA5p4GyGOUGlPkFhsr8gz5fkzFcufTV9Pi8LPcvSfffbB7Q7deFoch_6l1mP-2iqr3ER0Nl6GTzqtggRCXf8nMffkNrx07kRCEX-3ow_11WDORyEBJ7FilM0tBtkmYHqUNw8/s640/SAM_0589.JPG) |
Obfity deszcz pomógł wypłukać starą ratanową skrzynią, po szorowaniu jej z kurzu i gołębich kup płynem do naczyń. |
Ten miesiąc zapamiętam też jako liczne wycieczki i spacery. Choć niedalekie, cieszyły i przypominały w jak pięknym miejscu mieszkamy.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEig9U_Zt2gnvwoA203O3eOp1STW5hHz5pWKq1-35J5nU9UuGXChDq9zxcwg4MPg-Q1vB8p-1Qhv2OLH88pALzEi-_fTkGt9etz-SuRNs9W5IT8ua0QD_tpp-1hVMmZE2YoJi8-ziIUzV7s/s640/SAM_0536.JPG) |
Rowerowo-piesze rodzinne wycieczki i domowa wałówka zjedzona w lesie lub na łące. Uwielbiam taki sposób na spędzanie czasu wolnego. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2Ue3lt7L6TLuYb9MBqM3pR37Eo-g_iN8CNEr4AamsKz_Zc_dWNLEfoZEwwRBYXzilQ0MFq5CJF1Jeiwz7kqPAaJv-9Ihw5aBJ8ZlXvG0DN21Mo0eVrZt2VEDENi7eYscin30kbMab3QA/s640/SAM_0526.JPG) |
Obserwowałam też małe pisklaki, w gnieździe odkrytym przez męża. Miałam wątpliwości, czy służy im to moje zaglądanie, ale ciekawość wygrała...
|
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAt_xt7lodni8XUGlfhJYxyB0SUS-2V-svGUvl-gi-TKkWjEhb_CvWPNHxk4Eg8HlN0XAm7EEUZNqt2LrzEf3gvfShwACtcXkWGhwe0Fgz16CJuGR9E3GPIabftqhUlcg1cqYj0Gc0GNk/s640/SAM_0648.JPG) |
Deszczowy, mglisty Beskid, maleństwo w przyczepce i ja na rowerze. Tak wyglądają moje dojazdy, od kiedy mieszkamy w górach. Jest pięknie i męcząco, a na rowerze jeżdżę w kaloszach. Tym razem pędziłam na próbę śpiewania. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiM1ty80UWGAhja0I6L-dwdCTbD7xyFvT5Nm3kgQKwp69zfbyhihWLpMbf1NU14LStChT3ZyanjPxfF-DYXxFliHf9YKAdzrRI2m6vHSuAKaHDmO774AOZQ0j8-j5o8gTHOXMvgMFY_psw/s640/SAM_0635.JPG) |
Najpierw żółto od mleczy, a potem dmuchawce. W końcu też pojawiły się krowy. |
Lekturą miesiąca był dla mnie "Pusty las" Moniki Sznajderman. Książka o terenach, na których mieszkam. O ludziach, którzy tu żyli. Piękna opowieść, obok której trudno mi przejść obojętnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz