piątek, 30 października 2015

Rzecz o pigwowcu i pigwowcowe przetwory.

Herbata z cytryną i miodem? Pychota!

Ale co jeśli staramy się unikać cytryn (bo sprowadzane z daleka i pryskane nie wiadomo czym) i miodu (bo nie wegański)? Jest alternatywa! Etyczna, lokalna i pyszna! Zapewniam Was, że jeśli choć raz zrobicie ten sok, to już nigdy nie pobiegniecie do sklepu po cytrynę do herbaty!

Jeśli macie choć skrawek ziemi, to radzę zachować pestki - zasiejcie je jeszcze tej jesieni, cieszcie młodymi krzaczkami na wiosnę i... własnymi owocami już po 3, 4 latach!

Pigwowiec japoński to krzew ozdobny uprawiany w wielu polskich ogrodach i parkach. Źródła podają, że jest niski, ale może mieć nawet do 3 metrów wysokości, więc karzełek z niego nie jest! Kwitnie na początku maja, a jesienią daje cenne owoce w kształcie jabłek. Niestety nie da się ich jeść na surowo, są potwornie twarde i cierpkie. Kryją w sobie jednak mnóstwo cennych substancji, w tym witaminę C w duuuuużych ilościach. 

Z pigwowcowych jabłuszek warto zrobić jakieś przetwory na zimę. W tym roku powstały w naszym domu syropy na zimno i ciepło oraz konfitura. Część owoców dostaliśmy od sąsiadki mojej mamy, resztę zebraliśmy na naszej krakowskiej działce. Z początku ucieszyłam się bardzo, że jest ich tak dużo, pigwowcowe przetwory to nie lada rarytas. Z biegiem czasu mój entuzjazm gasnął. Obieranie 6 kg tych kwaśnych owocków zajęło mi cały dzień, kolejny dzień upłynął pod znakiem robienia przetworów, zacięłam sobie palce w kilku miejscach i klęłam pod nosem, ale było warto!

Składniki:
6kg nieobranych owoców pigwowca
4kg cukru
  1. Owoce dokładnie umyć, przekroić na ćwiartki, wydłubać nasionka i wykroić gniazda nasienne.
  2. Oczyszczone ćwiartki pokroić lub zmielić w blenderze/malakserze (polecam tę drugą opcję, musi to być mocna maszyna, bo owoce są prawdziwie twarde)!
  3. Rozdrobnione owoce umieścić w bardzo dużym garnku, wymieszać z cukrem i odstawić na noc.
  4. Do wyparzonych słoiczków przy pomocy chochelki, lejka i sitka zlać sok. Na zakrętki dać po kropelce spirytusu, zakręcić i odstawić w chłodne miejsce. Ten sok będzie miał dużo więcej cennych substancji niż przetwory robione na ciepło, ale jest ryzyko, że się zepsuje.
  5. Resztę pigwowcowej pulpy zagotować. 
  6. Do wyparzonych słoików zlać gorący syrop, cedząc go przez sitko. Zakręcić i odstawić do ostygnięcia.
  7. Jeśli chcemy mieć konfiturę to pozostałe kawałki owoców należy wysmażyć, aż zmiękną i zbrązowieją Jeśli zlaliśmy za dużo soku można dodać wody, by się nie przypaliły, a jeśli nie chcemy by była słodsza, dodać trochę cukru. Przełożyć do wyparzonych słoiczków. Jeśli wiemy, że konfitury nie przejemy, to warto zrobić kompot "na teraz". W tym wypadku, zalewamy kawałki owoców wodą i gotujemy, przecedzamy do dzbanka i pijemy!
Soki można rozcieńczać z wodą lub dodawać do herbaty. To moje ulubione syropy na zimę, wygrywają nawet z sokiem malinowym! Pigwowcowa konfitura smakuje doskonale w naleśnikach, z racuchami lub z ciastem.

Piękne kwiatki na wiosnę.
Owocki! Niestety jeszcze nie wszystkie się zarumieniły, ale trudno!
Pestki wysiejemy i będziemy mieć własny krzew...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz