wtorek, 14 lutego 2017

Materiałowe chusteczki.

Pamiętam je z dzieciństwa. Miałyśmy z siostrą takie w muminki oraz jakieś inne postaci z bajek lat 80' i 90'. Mąż nieco bardziej dorosłe, bo w kratę, odziedziczył po dziadku i używa właściwie codziennie od wielu lat... Sama choruję rzadko, prawdę powiedziawszy nie pamiętam kiedy ostatnio miałam katar, chyba jakieś 5 lat temu. Kiedy więc w końcu dopadło mnie przeziębienie postanowiłam na własnym nosie przekonać się, czy relikt przeszłości, czyli wielorazowe chusteczki, sprawdzą się i dziś...



Muszę przyznać, że kiedy po dniu stosowania chusteczek jednorazowych i papieru toaletowego przypomniałam sobie o materiałowych chusteczkach, mój nos odetchnął z ulgą. Jakaż delikatna to tkanina!


Na tym jednak nie koniec ich zalet... Wielorazowe chusteczki to:
  • brak śladu węglowego potrzebnego do produkcji i bielenia celulozy, pakowania oraz transportu
  • jednorazowy wydatek (lub wydatek zerowy, gdy poszperamy w bieliźniarkach naszych mam i babć),
  • brak śmieci w postaci zabrudzonej celulozy, folii i kartonów,
  • mniejsza szansa na podrażnioną skórę nosa i jego okolic podczas długotrwałego kataru,
  • szyk i elegancja!

Jakie tkaninę wybrać? Moim zdaniem najmilszy dla skóry jest batyst.

Jak dbać o materiałowe chusteczki? W czasie choroby najlepiej zaprać ręcznie szarym mydłem i wyprasować w wysokiej temperaturze. Kiedy chusteczek zużywamy mniej można je dorzucić do pranej pościeli lub bielizny.

Kilka innych (ekologicznych i historycznych) ciekawostek o chusteczkach do nosa znajdziecie w artykule Kasi z bloga Ograniczam Się - polecam!


Znacie? Macie? Używacie? Ja jestem w swoich zakochana!

13 komentarzy:

  1. Jako dziecko dużo chorowałam, po jakimś czasie doszła alergia, więc ciągle z nosa leciało, a ja zużywałam tony chusteczek higienicznych. W domu zawsze było kilka dziesięciopaków jednorazówek na zapas, które wbrew pozorom schodziły jak woda. Aż mnie dreszcze przechodzą, kiedy myślę o tym, ile śmieci naprodukowałam używając tych chusteczek.
    Od roku, może trochę dłużej, używam chusteczek materiałowych, które odziedziczyłam po dziadkach. W domu, gdy nikt nie widzi, używam też takich dziecięcych we wzory z samochodami, księżniczkami i siedmiogłowymi smokami, których używała moja mama i wujek gdy byli dziećmi :)
    Oprócz kwestii wpływu na środowisko, materiałowe chusteczki biją na głowę jednorazówki - właśnie jak Pani zauważyła - pod względem delikatności dla skóry. Przy jednorazówkach po trzech dniach kataru zawsze miałam czerwony, obolały nos z łuszczącą się skórą. Przy chusteczkach materiałowych problem znikł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Księżniczki i siedmiogłowe smoki - mmmmmmmm.... :D

      Co do komfortu nosa - mam dokładnie takie same odczucia!

      Z drugiej strony wiem, że wielorazowe chusteczki budzą obawy, wielu trudno się do nich przekonać. Tak bardzo przywykliśmy już do wielorazowości. A przecież wyciągnięcie takie zaprasowanej w kostkę chusteczki jest naprawdę MEGA eleganckie!

      Usuń
    2. *przywykliśmy do jednorazowości

      Usuń
  2. Wyciagniecie czystej, 'zaprasowanej w kostke' moze jest ok (eleganckie i romantyczne jest upuszczenie przez kobiete tuz przed gentelmenem ;-)

    ale... uzywanie ich poza domem wymaga przechowania takiej zasmarkanej :-@ (materialowy woreczek jedank nie powstrzyma rozprzestrzeniania sie bakterii)

    i pamietam uczucie przy recznym 'zapieraniu' takiej intensywnie uzytej :-@

    w przypadku chusteczek chyba nie bedzie mi tak latwo wrocic do tych wielorazowych

    pozdrawiam
    A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy wyjście z domu jest niezbędne, to może sprawdziłby się woreczek lub saszetka z wodoodpornego materiału? Myślisz, że siateczka lub kosz na śmieci dają 100% ochronę przed rozprzestrzenianiem się bakterii?

      Generalnie jednak, gdy jesteśmy chorzy, mamy intensywny katar i używamy dużo chusteczek, to chyba nie powinniśmy wychodzić z domu... :(

      Zasmarkane chusteczki apetyczne nie są, ale wysypiska śmieci też nie. :( Różnica jest tylko taka, że te pierwsze oglądamy i pierzemy własnoręcznie, a co do tych drugich udajemy, że ich nie ma. Nie interesujemy się też zdrowiem i rozwojem bakterii w kontekście ludzi, którzy nam te śmieci wywożą, sortują i przetwarzają. Niestety. :(

      Usuń
    2. w moim rodzinnym domu był specjalny stary garnek do którego wrzucało się zużyte chusteczki i resztki mydeł w kostce. Jak się zapełniał mama gotowała i po wygotowaniu wrzucała do pralki. Dzięki temu nie musiała zapierać, było wygotowane więc bakterie usunięte:)wydaje mi się to dobrym rozwiazaniem

      Usuń
  3. Czy szyłaś może swoje chusteczki sama? Zastanawiam się nad tym, ale nie wiem jaki materiał byłby optymalny, coby się nie zrazić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te z liskami na zdjęciu szyłam sama - z cienkiej bawełny pościelowej. Dla nosa lepszy byłby BATYST. Resztę dostałam w spadku. :)

      Usuń
  4. Jak miło wreszcie coś takiego przeczytać! Sama używam materiałowych chusteczek non stop. Doszło do tego, że niemal wstyd jest się do tego przyznać w czasach dominacji wszystkiego, co "jednorazowe". Tymczasem jednorazowe chusteczki w moim odczuciu są po prostu wstrętne. Nie sposób za ich pomocą porządnie nosa wytrzeć. Niestety, nie mogę się zgodzić z teza, że są wieczne i nie do zdarcia. Wręcz przeciwnie, wycieńczają się w zastraszającym tempie i w niedługim czasie rwą się w rękach. Mam to nieszczęście, by gubić swe chusteczki wszędzie. W tej chwili szukam na Allegro dobrych i solidnych chustek - nie ma szans, by je nabyć w zwykłym sklepie. W second handach też ich na ogół nie ma. Powinny być z cieniutkiej, miękkiej i bardzo gęstej tkaniny, a więc raczej "z metra" ich nie uszyjemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie, że się u Ciebie sprawdzają. Ja jestem szczęściarzem, który katar ma rzadko, więc nadal używam tych z dzieciństwa... :)

      Usuń
  5. Ja również doskonale pamiętam taki rodzaj chusteczek. Miałam śliczne we wzorki z misiami, księżniczkami, zawsze przy sobie w kieszonce. Teraz cały czas mam przy sobie takie jednorazowego użytku, gdyż tak jest po prostu wygodniej. Ale zgadzam się, że generują dużo śmieci.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzeczywiście wcześniej używano tylko takich materiałowych chusteczek, w razie kataru miało się ich kilka w kieszeni. Nie widuje się teraz osób korzystających z takich, wszędzie panuje moda na rozwiązania jednorazowe. Ale czy to lepsze rozwiązanie? Można dyskutować. Jeśli te materiałowe są bardzo dobrej jakości, z miękkiego materiału to na pewno komfort używania jest większy niż jednorazowych.

    OdpowiedzUsuń