Kolejne słoiki z pomidorami odnoszone do spiżarni, kiszenie kapusty, mrożenie szpinaku, robienie soków oraz kremów malinowych, wielki gar z winnym moszczem stojący na stole w kuchni, czyszczenie, krojenie i suszenie grzybów - tegoroczny wrzesień upłynął nam pod znakiem robienia przetworów i przerabiania na bieżąco tego, co zbieraliśmy z grządek i lasu.
 |
"Muchlodomory!" Mówią, że tam, gdzie rosną one, rosną też prawdziwki. Rosły! Po załadowaniu szlachetnego borowikowego suszu do siedmiu czterolitrowych słojów, uznaliśmy, że wystarczy i zostawiamy te grzyby w lesie innym zbieraczom. |
Z kolejnych części naszego ogródka wybieraliśmy kamienie i obsiewaliśmy je gorczycą na zielony nawóz. Mąż zajął się także po raz kolejny renowacją kładki.
Ku mojemu zadowoleniu nie zabrakło spacerów i przejażdżek na rowerze. Z maleństwem dreptaliśmy po polnych drogach, łąkach, zagajnikach i w lesie. Czasem sami, innym razem z gośćmi, czasami na wycieczkę wybieraliśmy się do znajomych z sąsiedniej wsi, niekiedy udawało się to całą rodziną. Cieszyłam się poczuciem, że pracowite lato dobiega końca i wreszcie można będzie nieco odpocząć na co dzień. Zachwycać się kolorowymi liśćmi na drzewach i pod nogami.
Gotowałam zupę dyniową, robiłam jarmużowe chipsy i pasztety z prawdziwkami, smażyłam rydze, zapiekałam jabłka z sadu koleżanki pod cynamonową kruszonką.
 |
Upiekłam nawet cynamonowe bułeczki! |
 |
W lesie najfajniej. |
 |
Rydzobranie. Choć grzyby zdołały jedynie zakryć dno, to doszliśmy do wniosku, że było ich w sam raz - udało się nacieszyć oczy, przewieźć je na rowerze i nic nie zgubić po drodze, zjeść i się nie przejeść, a troszkę zamrozić na przyszłość. |
 |
- Ooo! Mama! Pać, jakie duzie dziewo. Oglomne! To liiipa? - Nareszcie jest czas i siła na spacery po łąkach, lasach oraz zagajnikach, a w nich Wielki Zachwyt przyrodą! Jesień ma coś magicznego... |
 |
Grzyby, zwłaszcza te robaczywe, to wdzięczny materiał do nauki krojenia. |
 |
Nasze jarmużowe pole! |
 |
Wrześniowe radości. Żałuję, że dynie schowaliśmy do ciemnego miejsca, zanim zdążyłam je sfotografować. Zebraliśmy ponad trzydzieści dyń hokkaido. Będzie zup a zup!
Miałam przyjemność prowadzić warsztaty szycia upcyklingowych woreczków na zakupy i nie tylko podczas Święta Rydza w Wysowej. Bardzo się cieszę z takich przedsięwzięć, bo przypominają mi jak bardzo lubię tworzyć ręcznie praktyczne rzeczy wraz z innymi ludźmi.
|
 |
Dla mnie samej zaskoczeniem było, że materiały warsztatowe zajęły tylko pół plecaka i dla nikogo nic nie zabrakło. Mogłam więc pojechać rowerem i przewieźć je na własnych plecach. Wspólne szycie miało w sobie coś niezwykłego. |
Był to także czas różnych zdziwień. Po raz pierwszy widziałam tak wielkie kępy muchomorów, ogromny traktor koszący pobocze leśnej drogi, pieczarki wyrastające przypadkiem w tunelu foliowym, a także paczkę z częściami rowerowymi zapakowanymi w dobrej jakości ubrania...
 |
Muchomory obrodziły w tym roku niesamowicie! |
 |
Pieczarka w tunelu foliowym? Tego jeszcze nie było! |
 |
Mąż kupił na allegro używane pedały rowerowe. Przyszły zapakowane pudełko po butach, wielki, stary i nieco poplamiony T-shirt oraz całkiem przyzwoitą męską koszulę. Koszula na męża za mała, ale mi się spodobał wzór i kolor - jak znalazł na grzyby do lasu... T-shirt zaś będzie idealną szmatą do czyszczenia rowerów, których to szmat jesienno-zimowym czasem nigdy dość. Trochę nie wiem co o tym sądzić! Z reguły nie lubię rzeczy, które przychodzą do naszego domu przypadkiem, ale tym razem taka niespodzianka rozbawiła nas okrutnie. |
o jak cudownie piszesz o slow life i jak sobie nim zyjesz....
OdpowiedzUsuńSerio!?
UsuńAle fajnie. :*
Jarmużowe pole wygląda jak puszcza amazońska z lotu ptaka :) pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńBo to jarmużowa dżungla!
Usuńmniam! Te cynamonowe bułeczki wyglądają mega smakowicie. Podawałaś kiedys na nie przepis? ;>
OdpowiedzUsuńKorzystałam z przepisu na takie bułeczki Weganona i na wieniec cynamonowy Jadłonomii. Z ich książek (obie książki recenzowałam na blogu).
UsuńDorotko, dobra zmiana! ;) serio serio. Normalnie w Kauflandzie przy stoiskach z warzywami i owocami pojawily się wielorazowe worki na jedzenie (2,99 za 2 sztuki), a na wadze, na której wybiera się i nakleja ceny, są teraz opcje: bez opakowania, worek jednorazowy, worek jednorazowy. E.
OdpowiedzUsuńCudnie!!!
UsuńNie mogę się doczekać co miesiąc tych wpisów, uwielbiam jak piszesz pięknie o swoim życiu, jak sobie cudownie radzicie, doceniacie :) cudowny wrzesień
OdpowiedzUsuńDziękuję! Cieszę się, że moje wpisy, choć takie zwyczajne, kogoś cieszą. :*
UsuńJa nie komentuje zazwyczaj, ale naprawdę regularnie tutaj zaglądam i robię to z przyjemnością :) może właśnie dlatego, że tak zwyczajnie :) Myślę, że ten Wasz świat, to chyba taki wg koncepcji z "Boskiej Ziemi" Polecam do przeczytania, można się zorientować w treści na moim FB i na FB samego o. Jaromiego jest recenzja :) Polecam z serca. Zaluje tylko, że tak rzadko te teksty z tego sielskiego świata się pohawiaja... ;) Chociaż raz na 2 tygodnie? 🤗
OdpowiedzUsuńRobię wszystko co w mojej mocy, żeby pojawiały się choć raz na miesiąc. Pozdrawiam ciepło!
Usuń