W życiu każdego z nas są takie zdarzenia, o których nie da się zapomnieć, choć najbardziej na świecie chciałoby się to zrobić. W moim osobistym zbiorze przeżyć niezapominalnych jest "Droga". Jedno z niewielu dzieł, które najpierw widziałam w wersji filmowej, a potem, po sześciu latach, trochę chcąc wrócić do tych treści, ale trochę bojąc się znów tych samych obrazów, sięgnęłam po książkę.
Nie wiemy dokładnie, co się wydarzyło, poznajemy ojca i syna zmierzających na południe, ku morzu. Mężczyzna liczy na to, że w nowym miejscu będzie cieplej i bezpieczniej. Kilkuletni chłopiec marzy o tym, by zobaczyć niebieskie morze, znane mu tylko z książek i opowieści taty. Otuleni łachmanami, ze szmatami na nogach zamiast butów, pchając wysłużony sklepowy wózek z całym swym dobytkiem, wleką nogę za nogą. Zimnu towarzyszy głód i strach przed innymi ludźmi.
Nie wiemy dokładnie, co się wydarzyło, być może była to wojna, może skończyły się paliwa kopalne, może jakieś zjawisko klimatyczne okazało się nie do opanowania... Czytamy o pożarach, ale narrator nie dzieli się informacją, co było ich przyczyną. Znany nam świat pozostał już tylko we wspomnieniach tych, którzy go doświadczyli, a także w książkach, które jakimś cudem przetrwały. Teraz rzeczywistość wygląda inaczej. Ziemia jest jałowa, lasy spalone. Nie ma już zwierząt. Wszędzie tylko popiół, kurz oraz śmieci. Domy, dawne sklepy i zakłady pracy zostały splądrowane. Parkingi, drogi i estakady straszą pustkami i wyrwami. Niebo jest szare, powietrze zimne, dolinami rzek płynie woda, której dużo brakuje do przeźroczystości. Niewielu ludzi przeżyło. Nieliczni, którzy przetrwali, próbują żyć dalej w małych grupkach albo tworzą komuny. Z braku jedzenia silniejsi lub posiadający jeszcze broń, zjadają słabszych. Nie ma już prądu, ropy, benzyny. Największym szczęściem jest znalezienie konserwy, pary butów, które nadadzą się jeszcze do użytku lub czystej szmaty, by przefiltrować szary płyn z rzeki.
Nie wiemy dokładnie, co się wydarzyło. Nasza planeta umiera, a człowiek wraz z nią.
Nie wiemy dokładnie, co się wydarzyło. Nasza planeta umiera, a człowiek wraz z nią.
"Droga" to zaduma nad tym co ważne. Nad sensem życia i śmierci. Opowieść o strachu. Obraz przykurzonego fajansu oraz garniturów w świecie bez jedzenia i butów. Szukanie współczucia, przyzwoitości czy szlachetności tam, gdzie mamy do czynienia ze zgliszczami, głodem, traumą, wielką tęsknotą, brakiem nadziei i kanibalizmem.
"Droga" to pytanie o definicję słowa dobro. O to, kim jest człowiek, którego możemy określić dobrym.
"Droga" to pytanie o definicję słowa dobro. O to, kim jest człowiek, którego możemy określić dobrym.
W książce Cormaca McCarthy nie dzieje się za wiele. Mnie urzekła forma, dzięki której ta ponura, przerażająca rzeczywistość została przedstawiona czytelnikowi. Oszczędny język, mało słów. Krótkie zdania i akapity. Nawet takie coś, jak brak znaków interpunkcyjnych innych niż kropka, przecinek czy znak zapytania sprawia, że zastanawiamy się, czy mamy do czynienia z prozą czy poezją, monologiem czy dialogiem, sennymi wyobrażeniami czy relacją zdarzeń.
Położył dłoń na ramieniu chłopca. Weź mnie za rękę, powiedział. Nie powinieneś na to patrzeć.
Bo to, co wkładasz do głowy zostaje w niej na zawsze?
Tak.
Wszystko w porządku, tatusiu.
W porządku?
To już tam jest.
Nie chcę, żebyś na to patrzył.
I tak w niej zostaną.
Zatrzymał się i pochylił nad wózkiem. Popatrzył na drogę, a potem na chłopca. Osobliwie niewzruszonego.
Idźmy po prostu dalej, tatusiu.
Książkę czyta się szybko, choć warto się nad nią zatrzymać. Każdy fragment, mimo że napisany minimalistycznie, niesie za sobą dużo treści. Obrazów tych nie da się zapomnieć, nie można ich odzobaczyć, wymazać z pamięci lub wyobraźni.
Science-fiction czy realna wizja zniszczonego przez człowieka świata?
Przeczytajcie lub obejrzyjcie, a potem dajcie znać jakie wrażenie wywarła na Was "Droga"!
Przeczytajcie lub obejrzyjcie, a potem dajcie znać jakie wrażenie wywarła na Was "Droga"!
Przeczytałam "Historię pszczół" i "Błękit" -Lunde Maja przerażające ostrzeżenie – jeśli nie zaczniemy szanować otaczającej nas natury, zginiemy razem z nią i pomyślałam, że to straszne co nas czeka a właściwie nasze dzieci i wnuki,co im zostawimy po sobie. Ale "Droga", sądząc po Twojej recenzji,wstrząsnęłaby mną niesamowicie, dlatego póki co nie przeczytam jej, sory
OdpowiedzUsuńCzytałam "Historię pszczół", po "Błękit" sięgnę wkrótce. "Droga" porusza dogłębnie. To jedna z tych książek, po których "życie nie jest takie samo".
Usuń