wtorek, 26 listopada 2019

Recenzja komiksu "Łauma" Karola Kalinowskiego

Dorotka, dziewczynka z dużego miasta, wyrusza do Łojm, wsi malowniczo położonej w sercu Suwalskiego Parku Krajobrazowego. Ale cel tej wizyty szybko przestaje być tylko turystyczny. Na miejscu okazuje się bowiem, że jej babcia zginęła w tajemniczych okolicznościach. Po pogrzebie rodzina postanawia w Łojmach zostać. Choć to dla nich szokująca odmiana, mimo paru niewygód życie w chatce na skraju lasu zaczyna im się podobać. I wszystko byłoby pięknie, gdyby pewnego razu tata Dorotki nie zabił węża, mieszkającego pod kredensem…
Tak właśnie zaczyna się „Łauma” Karola „KaeReLa” Kalinowskiego, wyróżniona m.in. nagrodą dla najlepszego polskiego komiksu roku na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Łodzi. W tej obyczajowej historii autor brawurowo łączy elementy komediowe, sceny fantastyczne i chwile prawdziwej grozy. A wszystko to głęboko zanurzone w jaćwieskich wierzeniach i legendach.
- czytamy w opisie książki.

Mam słabość do słowiańskich mitów, legend i podań. Noszę w sobie tęsknotę za tym co stare, bliskie przyrody i wywodzące się z miejsca, w którym mieszkam. 




Przyznam jednak, że komiks nie jest formą, po którą sięgam sama z siebie. Robię to raczej za namową. Tym razem jestem wydawnictwu Kultura Gniewu za tę namowę bardzo wdzięczna. Lektura Łaumy uświadomiła mi, jak ciekawym narzędziem do przekazywania treści może być właśnie historia obrazkowa. Jak pięknie można w niej oddać obawy, lęki i uczucia towarzyszące człowiekowi, który wśród lasów, łąk oraz pól egzystuje  na co dzień - i zrobić to bez słów. Chyba właśnie ta sfera emocji ujęła mnie w książce najbardziej. 

Biorąc Łaumę do ręki liczyłam na sporą dawkę informacji o Suwalszczyźnie, tamtejszej kulturze i naturze. Znalazłam coś nieco innego, niezupełnie związanego z wiedzą, dużo mniej namacalnego. W mojej głowie pojawiła się myśl, że kiedyś człowiek stając w obliczu potęgi przyrody, próbując ją zrozumieć i oswoić wymyślał opowieści, snuł historie - dziś często próbuje ją ujarzmić, zmienić według swojego planu...

Ponieważ komiks zawiera treści trudne - takie, o których w wielu rodzinach nawet się nie rozmawia na poważnie, jak śmierć, zabijanie, romans, paniczny lęk, obezwładniająca tęsknota - i zostały one podane w bezpośredni sposób, polecam go raczej młodzieży i dorosłym!

3 komentarze:

  1. Na pewno fajny komiks, dziękuję za polecenia! (uwielbiam komiksy od dzieciństwa ;)) Jednak Łojmy to zdecydowanie nie suwalska nazwa wsi ;) Powinna się nazywać jakieś Szejpiszki, albo inne Trakiszki ;)
    Pozdrawiam :)
    Aneta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie Suwalszczyzna to kraina marzeń na wakacje. Może kiedyś tam dotrzemy. Póki co, wiem o niej tyle, że jest i jest piękna. Nazwy miejscowości? Abstrakcja.

      Usuń
  2. Jedną zrobiłam na warsztatach w Zagrodzie Maziarskiej w Łosiu. A drugą, już sama, w domu, wspominając te warsztaty. W poście podsumowującym marzec 2018 były zdjęcia. :)

    OdpowiedzUsuń