sobota, 30 listopada 2019

Listopad 2019 - w krainie mgieł

Listopad to w beskidzie długi miesiąc krótkich, ponurych dni. W tym roku dużo nie padało, ale często było szaro i mgliście, a przynajmniej zimno i wilgotno. Zmuszałam się, by wyjść z domu w grządki, z dzieckiem na spacer,  plac zabaw czy nawet do biblioteki i sklepu.

Rodzinna wycieczka do Regietowa przez górę Banne. 

Poza pracą zawodową zajmowaliśmy się sadzeniem akacjowych zagajników, malin i klonów. Wysialiśmy ozimy szpinak i marchew. Mąż po wielu miesiącach wrócił do robót budowlanych w domu dla gości - zaczął montować płyty gipsowe na poddaszu. Jednego weekendu udało nam się też przeprowadzić generalne porządki z drewnianymi deskami leżącymi pod plandekami i blaszanymi daszkami. Zajadaliśmy się pieczonymi jabłkami i mocą zielenin. 

Poniżej dosłownie kilka listopadowych migawek:

Prawie ostatnie w tym roku prace grządkowe, czyli wysiew ozimych. Zostało już tylko pozbierać pory przed śniegiem i wielkim mrozem.


Listopadowe zieleniny i rogale marcińskie, które dostałam po 11 listopada z restauracji "Stary Dom Zdrojowy" w Wysowej.



Sadzenie akacji i grodzenie mikrozagajników.


Nieprzemakalny płaszczyk, który uszyłam maleństwu, gdy stary okazał się już zbyt dziurawy i wytarty, bym chciała je w niego ubierać.
Wspomnienie ze spaceru dnem zalewu Klimkówka.


Projekt plakatu na kolejną lokalną wyprzedaż garażową planowaną na grudzień.
Proekologiczną codzienność próbuję opisywać regularnie. Kliknij tutaj, by zobaczyć jak wygląda nasze życie miesiąc po miesiącu, od kiedy przeprowadziliśmy się do małej wsi w Beskidzie Niskim, czyli od ponad czterech lat!

1 komentarz:

  1. Ludzie są durni, wyrzuci taki jeden z drugim śmieci w okolicznościach wszelkiej przyrody i czy jemu to potem nie przeszkadza, jak przyjedzie kolejny raz ??? Nie rozumiem takich typów.
    Pięknie żyjecie, w zgodzie z naturą. I kurteczka taka piękna, aż dziw bierze, że sama uszyłaś.

    OdpowiedzUsuń