Październikowy poranek powitał nas przymrozkiem, więc od rana palę w piecu. Upiekłam już chleb, ugotowałam zupę, fasolę, herbatę i wodę na pranie. Cieszę się jak głupia, bo to mój pierwszy chleb z wiejskiego pieca, wygląda na udany i pachnie nim w całym domu!! Ale to nie on będzie bohaterem dzisiejszego wpisu, a zupa. Ognista zupa! Jedna z moich ulubionych, gotuję ją zwłaszcza jesienią, gdy dyni i czerwonej papryki jest pod dostatkiem. Zachwyca mnie kolorem i smakiem, warzywa dają słodycz, cytryna zakwasza, a przyprawy przyostrzają.
olej
kawałek imbiru
duża cebula
3 ząbki czosnku
1 pietruszka
2 marchewki
kawałek selera
2 papryki
¼ dużej dyni
3 ziemniaki
1 ½ litra wody
1 ½ litra wody
sól
pieprz czarny
chilli
sok z połowy cytryny
- W dużym garnku rozgrzewamy olej. Imbir, cebulę i czosnek kroimy drobno i podsmażamy.
- Dodajemy pietruszkę, marchew, selera i paprykę pokrojone w grube kawałki. Dusimy około 10 minut.
- Ziemniaki i dynię też kroimy w sporą kostkę. Wrzucamy do pozostałych warzyw.
- Zalewamy wodą. Doprowadzamy do wrzenia.
- Zostawiamy na ogniu jeszcze 30 minut.
- Doprawiamy solą, pieprzem i papryką chilli według uznania.
- Na koniec wciskamy sok z cytryny.
Smacznego!
Przepisu na chleb niestety nie będzie - proporcje były na oko, a obsługa pieca opalanego drewnem to dla mnie zagadka jakich mało! Jednak jak tylko rozpracuję to magiczne urządzenie, uda się jeszcze tuzin takich chlebów, to będę wiedzieć, że to nie przypadek i kolejny wypiek sporządzę z kartką i ołówkiem w ręce. Obiecuję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz