czwartek, 19 stycznia 2017

Przeciwłupieżowy szampon w kostce do włosów przetłuszczających się.

Domowy szampon w kostce - marzenie amatorki... Z wyglądu miał przypominać kostkę mydła, ale recepturę chciałam skomponować tak, żeby jak najbardziej odpowiadała skórze mojej głowy i włosom na niej!



Przed zrobieniem własnego, wypróbowałam szampony w kostce, które można kupić w Polsce. Żaden nie był idealny, więc miałam tym większą motywację by zrobić coś swojego. Nad recepturą siedziałam bardzo długo. Studiowałam składy szamponów różnych mydlarni i godzinami czytałam o właściwościach poszczególnych składników.

Marzyłam, żeby moja szamponowa kostka dobrze się pieniła, a skóra głowy i włosy były nawilżone, ale nie przetłuszczone, żeby był to szampon przeciwłupieżowy i żeby po czesaniu na grzebieniu nie zostawały ani włosy ani tłusty osad.

Nie pozostało nic innego jak zaryzykować!

Poniżej charakterystyka składników, których użyłam do produkcji mojego szamponu, czyli ich teoretyczne działanie.

OLEJE:
Olej awokado  (4,75%) – nawilża, odżywia, koi i regeneruje naskórek. Nadaje włosom połysk.
Olej lniany (11,90%) – pobudza procesy regeneracji skóry właściwej i naskórka. Chroni przed rozdwajaniem się końcówek, wypadaniem i łamliwością włosów
Olej kokosowy (38,10%) – działa nawilżająco, natłuszczająco, antybakteryjnie, przeciwzapalne i przeciwgrzybicznie. Dzięki niemu szampon w kostce jest twardy i pieni się.
Neem  (11,90%) – wykazuje działanie antybakteryjne, grzybobójcze i łagodzące jest często stosowany w leczeniu egzem, łuszczycy, grzybic, łupieżu oraz stanów zapalnych. Reguluje pracę gruczołów łojowych, zmniejsza ilość wydzielanego sebum.
Olej rycynowy (9,52%)  – ma właściwości przeciwgrzybiczne, przeciwzapalne i oczyszczające. Odżywia włosy i tworzy warstwę ochronną na skórze. Sprawia, że szampon się pieni.
Olej z pestek winogron (11,90%) – polecany do tłustej i zanieczyszczonej skóry oraz włosów, działa tonizująco, łatwo się wchłania.
Masło z pestek mango (11,90%) – masło mango działa silnie nawilżająco, ochronnie, odbudowuje naskórek, wygładza i ujędrnia skórę. Dzięki niemu szampon jest kremowy.

INNE:
Napar z liści brzozy, pokrzywy i szałwi. Liść brzozy posiada działanie odkażające, regulujące pracę gruczołów łojowych, ogranicza przetłuszczanie się włosów i powstawanie łupieżu. Zmniejsza wypadanie włosów, łagodzi stany zapalne skóry głowy. Pokrzywa ma właściwości regeneracyjne, nadaje włosom blask i odżywia je. Szałwia reguluje aktywność gruczołów łojowych, pomaga w walce z przetłuszczającą się skórą głowy.
Glinki biała i czerwona mają wchłaniać brud i toksyny oraz normalizować produkcję sebum na skórze głowy.
Olejki eteryczne lawendowy i z drzewa herbacianego działają przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybicznie.

Mydlaną kostkę stworzyłam według zasad robienia sodowych mydeł na zimno. Zrobiłam małą porcję, bo był to eksperyment. W sumie użyłam 210g olejów, 35g NaOH, 79g naparu z ziół, po pół łyżeczki glinek i po 20 kropel olejków.


Co z tego wyszło i jak wygląda mycie tym szamponem w praktyce? 
Hmm… Już przekładając masę do foremek miałam spore wątpliwości, czy mój eksperyment jest udany. Mimo użycia olejków mydlany budyń śmierdział zepsutą cebulą. Wszystko to przez olej z miodli indyjskiej (neem). Tworząc recepturę inspirowałam się informacjami, że działa on przeciwłupieżowo, poprawia kondycję włosów, nawilża i odżywia skórę głowy, przeciwdziała rozdwajaniu się końcówek... Szkoda, że nie czytałam dość wnikliwie, że wiedzieć, że to "pogromca nosów", który "ma zapach starej, zgniłej i przeleżałej cebuli"... ;) W moim szamponie to tylko 10%, a przez kilka dni jego aromat czuć było w całym pokoju gdzie leżakowało mydło. Po tygodniu ten smród zelżał i zaczęły się przebijać przez niego zapachy olejków… Po czterech tygodniach zapach zniknął.  Po dziesięciu użyłam szamponu po raz pierwszy.

Po umyciu głowy szamponem własnej produkcji, zarówno jej skóra, jak i włosy są w bardzo dobrej kondycji. Mydło fajnie się pieni i rozprowadza, a potem dobrze spłukuje. Na końcówki stosuję póki co jeszcze kupną odżywkę z Zielonego Laboratorium (mam nadzieję zrobić sobie wkrótce tego typu cudo samodzielnie), a po jej wypłukaniu przelewam głowę kubkiem wody z dwoma łyżeczkami octu jabłkowego i naturalnym olejkiem eterycznym o zapachu bergamotki. Z każdym kolejnym myciem przekonuję się, że szampon spełnia moje oczekiwania, a eksperyment się udał. 

Następnym razem zastanowię się zanim użyję oleju neem. Z jednej strony zapach szamponu średnio mi się podoba (choć na umytych włosach już go nie czuć). Z drugiej, wierzę, że właściwości mojego szamponu mogą zależeć między innymi od tego specyfiku z miodli indyjskiej.

10 komentarzy:

  1. Dorota, a włosy nie są tłuste? Też mam mydełko z użyciem glinki marokańskiej, ale jeszcze go nie użyłam. A odżywka z Zielonego Laboratorium jest jedną w moim najulubieńszych na świecie! Też marzy mi się taki własny produkt :))

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wiem jak dziala ale WYGLADA slicznie :-)
    A

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja uzywalam na paru wyjazdach szamponu w kostce od Lusha (oni zdaje sie wbrew pozorom nie sa jacys bardzo ekologiczni) i pamietam ze bylam bardzo zadowolona :-) wlosy byly po nim normalne jak po myciu szamponem, a po innych szamponach w kostce ktorych pprobowalam byly bardzo "tepe".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiepski skład ma ten szampon od Lusha. :( SLS na pierwszym miejscu.

      Usuń
  4. chyba sobie zrobie, ale nie wiem jak sie do tego zabrac :( gdzie zamowic skladniki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olej kokosowy i z pestek winogron - w sklepie spożywczym.
      Pozostałe oleje i olejki - w zielarni, na stronie cuda.pl lub ecospa.pl.
      Zioła i glinki - w zielarni.
      Wodorotlenek sodu - w sklepie z odczynnikami chemicznymi.

      Usuń
  5. Chcialam zapytac jakim innym olejem moge zastapic olej neem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem.
      Nie znam oleju, który miałby podobne właściwości przeciwłupieżowe. :(

      Usuń