poniedziałek, 18 września 2017

Recenzja książki "Pokochaj swój dom. Zero Waste Home, czyli jak pozbyć się śmieci, a w zamian zyskać szczęście pieniądze i czas" autorstwa Bei Johnson

Nagrania z wykładów Bei Johnson, podczas których opowiada ona o swoim bezodpadowym życiu śledzę od dawna. Choć ciekawe i inspirujące rodziły w mojej głowie moc pytań oraz wątpliwości. O książce tej kobiety słyszałam same dobre opinie. Że jest życiowa i motywująca. Kiedy więc pojawiła się w polskim tłumaczeniu, pognałam do księgarni, a w lekturze zagłębiłam się niemal natychmiast po chwyceniu publikacji w dłoń.



Bea Johnson od około 2008 roku prowadzi prawie bezodpadowy dom, a śmieci które produkuje jej rodzina mieszczą się w litrowym słoiku. Imponujące!

Gdy człowiek słyszy taką historię, myśli sobie: 
Jest nieźle szurnięta (być może nawet mieszka w jaskini lub lepiance). Albo oszukuje!
Sama walcząc z odpadami od prawie pięciu lat pomyślałam to drugie, a dopóki nie przeczytałam książki pani Johnson, nie mogłam uwierzyć, że produkcja jednego słoika odpadów rocznie to nie jest ściema.



Tematy:
Książka wiele mi wyjaśniła. Okazała się dogłębnie przemyślana i spójna, a do tego dotknęła prawie każdej sfery życia prywatnego współczesnego człowieka. Pokazała jak ważne jest dążenie do życia bez śmieci, a zarazem jak złożony i długotrwały jest ten proces. Dowiedziałam się z niej jak autorka interpretuje zasady 5R (refuse, reduse, reuse, recycle, rot) i jak w praktyce stosuje styl zero waste. Wskazówki i porady są niezwykle użyteczne i dają czytelnikowi sporą elastyczność. 

Bea Johnson dotyka takich tematów jak:
  • jedzenie i gotowanie,
  • higiena i zdrowie,
  • czystość i porządek w domu,
  • sypialnia i garderoba,
  • biuro i skrzynka pocztowa,
  • opieka nad dziećmi i nastolatkami,
  • święta i prezenty, 
  • aktywności poza domem.
Autorka prezentuje moc sposobów na to, jak rezygnować z odpadów w tych sferach życia, nie tylko nie znosząc do domu opakowań czy produktów jednorazowych lub nietrwałych, ale także oszczędzając wodę, energię i czas. Zachęca do minimalizmu, upraszczania i asertywności. Uczy jak uprzejmie odmawiać w wielu sytuacjach (od opakowania w sklepie, przez niechcianą ulotkę czy gazetkę reklamową,  po prezent z okazji urodzin). Zachęca do angażowania się w ruch zero waste, zarażania tym stylem życia innych i proponowania bezodpadowych rozwiązań firmom oraz instytucjom, których produkty lub usługi sobie cenimy. Różnorodność sfer życia, o jakich Bea Johnson pisze w swojej książce pokazuje, ile w kwestii śmieci może zrobić zwykły człowiek. A jak się okazuje może zrobić dużo.

Dowiadujemy się także, czemu segregowanie śmieci i oddawanie ich do recyclingu to bardzo mało. Dostajemy moc inspiracji nie tylko na to jak mądrze pozbywać się nadmiaru, ale przede wszystkim jak zablokować śmieciom wstęp do naszych domów, a w konsekwencji zapobiec ich smutnemu końcowi na wysypiskach.

Wreszcie, uczymy się skutecznie i grzecznie rezygnować nie tylko z niepotrzebnych opakowań, ale również ewentualnych nietrafionych podarków.


Zachwyty i rozczarowania:
Po lekturze ma się wrażenie, że Bea napisała o wszystkim, co ważne. Nie bała się nawet poruszyć kwestii trudnych i drażliwych, na przykład zasugerować zmianę domu na ciaśniejszy i w przyjaźniejszej lokalizacji, rozważenie posiadania mniejszej ilości dzieci czy oddanie potrzebującym wielu kuchennych gadżetów. Wszystkie swoje pomysły i propozycje opisała w niezwykle przystępny i dyskretny sposób. Tu jednak pojawia się moje zdziwienie i rozczarowanie - autorka nie wspomina nic o bezodpadowym transporcie, ani też o śmieciach jakie generuje posiadanie auta i przemieszczanie się nim.


Wydanie polskie:

Poza tym, że tłumaczenie tytułu książki, który w oryginale brzmi Zero Waste Home: The Ultimate Guide to Simplifying Your Life by Reducing Your Waste, w ogóle nie oddaje angielskiego oryginału, jestem zauroczona polskim przekładem treści i redakcją. Publikacja zawiera przypisy wyjaśniające realia, które mogą okazać się dla polskiego czytelnika niezrozumiałe. Znajdziemy też sporo praktycznych odniesień do rzeczywistości naszego kraju, a także linków do polskich stron internetowych informujących między innymi o miejscach przyjmujących nadmiar rzeczy, selektywnej zbiórce odpadów czy inspiracjach upcyclingowych i rękodzielniczych.

Zdecydowanie polecam!

14 komentarzy:

  1. Skoro polecasz to chyba zakupię :)
    Trafiła mi się w ręce nowo napisana książka Kasi z Ograniczam się 'życie zero waste'. Inspiruje się Bea :)
    Od jakiegoś czasu wdrażam w życie no waste, ale nie zawsze się udaje. Na blogu niedługo również napiszę o tym temacie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkę Katarzyny Wągrowskiej zrecenzuję niedługo... ;)

      Usuń
    2. Mam jedną i drugą. Zaczęłam od Bei :)

      Usuń
  2. Chętnie zapoznam się z tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi imponuje u Bei jej podjeście do kupowania ubrań, butów, plecaków - szuka takich producentów, u których wie, że albo gwarancja jest dożywotnia i może dostać nową - dajmy na to - parę butów, gdy jej się zniszczą, albo może odesłać, a producent zutylizuje. Cały czas szukam takich opcji dostępnych w Polsce. Choćby plecaki Jansport, których przykład podaje - okazuje się, że darmowe zwroty gwarancyjne na dożywociu są tylko w ...USA i Kanadzie. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostaje nam tylko naprawiać i naprawiać. :P

      Zastanawia mnie natomiast jak w praktyce wygląda taka utylizacja u producenta. Czy stosują się oni do zasad ZW, czy tylko pozwalają nam pozbyć się śmiecia z domu, a sami oddają na wysypisko / do spalarni.

      Usuń
  4. Brzmi zachęcająco, chyba bliżej się z nią zapoznam. Już teraz wiem, że niektórych rzeczy nie wyeliminuję na pewno, ale po przeczytaniu wybiorę te, które od razu mogę wdrożyć w codzienne funkcjonowanie domu. To może być dobre doświadczenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłej lektury! Na pewno znajdziesz tam coś dla siebie!

      Usuń
  5. Zamówiłam sobie książkę Bei i Kasi i właśnie czekam na swoje egzemplarze. Byłam w grudniu na spotkaniu z Beą, które odbyło się w Warszawie, i jestem pod dużym jej wrażeniem. Póki co staram się wprowadzać ideę Zero Waste małymi kroczkami u siebie w domu. Nawet małżonek przestał już protestować;)
    Czekam na Twoją recenzję książki Kasi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Recenzja książki Kasi już jest na blogu!
      O tutaj: https://ekoeksperymenty.blogspot.com/2017/09/rezenzja-ksiazki-zycie-zero-waste-zyj.html

      Trzymam kciuki za wszelkie zmiany związane z wprowadzaniem w życie tej pięknej idei!

      Usuń
  6. Też napisałam własną recenzję tej książki :) Zapraszam do siebie: https://eko-lajf.blogspot.com/2019/01/recenzja-ksiazki-pokochaj-swoj-dom-bei.html

    OdpowiedzUsuń