czwartek, 3 marca 2016

Khićri, sabzi i papadam, czyli kuchnia indyjska po raz kolejny.

Dziś chciałam zaprezentować kolejne dwie indyjskie potrawy. Nie wyglądają zbyt pięknie i pewnie dlatego nie są tak znane jak samosydal, palak, alu matar czy ćana masala. Khićri i sabzi to potrawy jedzone w domu i ciężko dostać je w restauracji. Moim zdaniem są warte nie mniejszej uwagi.

Khićri, które ja poznałam, to proste danie jednogarnkowe - lekko rozgotowany, klejący ryż z czerwoną soczewicą, marchewką i przyprawami. Co ciekawe, s
łowo khićri oznacza też miksturę lub misz-masz. Te znaczenia sugerują, że w zależności od regionu lub domowych tradycji możemy tam znaleźć wiele różnych składników. Potrawa lekkostrawna lecz sycąca, podawana jest w chorobie, stanach osłabienia, złego samopoczucia, bólu brzucha i podczas upałów.  Ponoć to pierwszy stały pokarm, którym karmi się indyjskie dzieci. Nazwa tej potrawy występuje w języku hindi w wielu związkach frazeologicznych, nabierając bardzo ciekawych znaczeń. By oddać ich wyjątkowość, postanowiłam przetłumaczyć je dosłownie - włosy khićri to włosy, które zaczynają łysieć; język khićri to język potoczny; pomieszanie różnych dialektów; robić khićri to robić bałagan, wprowadzać zamęt; gotować khićri to spiskować; przygotowywać khićri z półtorej miary ryżu to robić coś po swojemu, inaczej niż wszyscy. 

Sabzi to znaczy warzywa. Jako potrawa przypomina według mnie warzywne leczo. W jego skład wchodzą kabaczki lub cukinie, pomidory, fasolka szparagowa i wszystkie te jarzyny, które akurat znajdziemy w domu!

Jako dodatek-zagryzkę polecam papadam, czyli prażynki z ciecierzycowej mąki. 



Khićri:
2 kopiaste łyżki oleju kokosowego
¼ łyżeczki mielonego chili
½ łyżeczki mielonych ziaren kolendry
½ łyżeczki mielonego kminu indyjskiego
½ łyżeczki kurkumy
½ łyżeczki mielonego suszonego imbiru
½ łyżeczki czarnego pieprzu
½ łyżeczki czarnuszki (mielonej lub utłuczonej w moździerzu)
1 cebula
2 marchewki
1 szklanka białego ryżu
1 szklanka czerwonej soczewicy
4 szklanki wody
sól
  1. W garnku rozgrzać olej i wrzucić na niego przyprawy.
  2. Gdy pojawi się piana, dodać pokrojoną cebulę, zmniejszyć gaz i przykryć.
  3. Marchewki drobno pokroić i wraz z ryżem i soczewicą wsypać do cebuli z przyprawami.
  4. Zalać wodą i zagotować. 
  5. Zmniejszyć gaz i trzymać na małym ogniu aż cała woda się wchłonie. 
  6. Doprawić solą.
Sabzi:
3 łyżki oleju
¼ łyżeczki mielonego chili
1 łyżeczka suszonej papryki 
½ łyżeczki mielonego kminu indyjskiego
½ łyżeczki mielonego kminku
½ łyżeczki kurkumy
½ łyżeczki mielonego suszonego imbiru
250 g fasolki szparagowej
1 mała cukinia lub kabaczek
1 marchew
2 ziemniaki
4 duże pomidory lub szklanka przecieru pomidorowego
½ szklanki puree z dyni
½ szklanki zielonego groszku
można też dodać kawałek kalafiora lub kapusty
  1. W garnku rozgrzać olej i wrzucić na niego przyprawy.
  2. Gdy pojawi się piana, zmniejszyć gaz, dodać pokrojoną fasolkę i cukinię lub kabaczek. Przykryć i dusić 10 minut.
  3. Marchew i ziemniaki (ew. kalafiora i kapustę)  pokroić i dodać do fasolki z cukinią.
  4. Pomidory sparzyć, obrać i pokroić, dodać wraz z dyniowym puree.
  5. Wsypać groszek.
  6. Dusić na małym ogniu pod przykryciem przez co najmniej 30 minut, aż fasolka zmięknie.
Papadam:
1 szklanka mąki z ciecierzycy 
1 łyżeczka mielonego kminu indyjskiego
½ łyżeczki słodkiej papryki
szczypta mielonego chili
½ łyżeczki soli
100 ml wody
mąka z ciecierzycy do wysypania stolnicy
olej do smażenia
  1. Do miski wsypać mąkę i przyprawy.
  2. Dodać wodę i wyrobić ciasto.
  3. Ciasto podzielić na kulki wielkości małych orzechów włoskich.
  4. Stolnicę i wałek obficie posypać mąką z ciecierzycy.
  5. Wałkować kulki najcieniej jak się da (placki wyjdą dzięki temu pysznie chrupiące).
  6. Smażyć w głębokim oleju aż placuszki zarumienią się z dwóch stron.

2 komentarze:

  1. Czarnuszka cała czy mielona? Ło rety, wyjdzie tego wieeeelki gar. Bedzie obiad na kilka dni ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mielona! Najlepiej zmielić/utłuc w moździerzu, tuż przed gotowaniem. Zapomniałam zaznaczyć - zaraz poprawię.

      Tak, to duża porcja. My - dwa łakomczuchy o dużym apetycie - zjedliśmy ten obiad na dwa razy. Jeśli jesteś sama / jesteś niejadkiem / masz małą rodzinę, lepiej ugotować z połowy porcji.

      Usuń