Nawet dobre to Twoje ciasto... No... ma tylko jedną wadę, jest kilka razy za małe i starcza na... 4 godziny! - tak powiedział mój mąż, gdy upiekłam pierwsze ciasto w szabaśniku. Cóż, trzeba się nauczyć piec więcej na raz... Potroiłam zatem proporcje i są idealne na największą blachę jaką mamy.
A że każdy powód by upiec i ZJEŚĆ ciasto jest dobry, dziś smakołyk z okazji październikowego chłodu i śniegu. Ostrzegam, że ciasto nie jest ani trochę dietetyczne, ma białą mąkę, biały cukier, tłuszcz i tym podobne. Jest za to pyszne i doskonale podnosi morale w zimny, śnieżny i pluchowaty jesienny dzień.