wtorek, 22 września 2015

Kranówa - odżywczy eliksir czy trucizna?

Woda - źródło życia. Od stuleci czerpaliśmy ją ze studni, ale też ze strumieni, jezior i rzek. Dziś wielu z nas wierzy, że jedyna woda, która nadaje się do bezpośredniego spożycia to woda butelkowana. Dlaczego? Dlaczego kawałek plastiku ma sprawić, że chętniej sięgamy po coś co jest 1000x droższe niż woda, która płynie z kranu w każdym domu? Nie wiem.

Obsesja picia wody butelkowanej szczęśliwie mnie ominęła. Zanim zamieszkałam w dużym mieście miałam dostęp do pysznej "kranówy" w rodzinnym domu na wsi pod Krakowem. Nigdy nie było problemu, żeby wody zabrakło, nie trzeba było biegać do sklepu i targać jej ze sobą w plastikowych zgrzewkach. Wystarczyło odkręcić kurek i nalać wody do dzbanka, szklanki lub bidonu. Kiedy przeprowadziłam się do Krakowa woda była już takiej jakości, że i tu można było ją pić z kranu. 

Od kilku lat woda wodociągowa jest regularnie badana przez sanepid i podlega standardom regulowanym przez ścisłe przepisy - dokładnie tym samym, które obowiązują producentów wody butelkowanej - zatem trucizną na pewno nie jest. Jeśli mamy własną studnię o badanie wody musimy zatroszczyć się samodzielnie - myślę, że taki wydatek będzie i tak mniejszy niż kupowanie kilku litrów wody butelkowanej dziennie.

Spożywanie wody z kranu ma kilka bardzo istotnych zalet. Po pierwsze jest dużo tańsza. Po drugie nie jest przechowywana w jednorazowych plastikowych butelkach, więc spożywając ją nie produkujemy śmieci (ponoć jedynie 20% plastikowych butelek jest powtórnie przetwarzana, reszta trafia do odpadów niesortowanych lub, co gorsza, do lasu). Po trzecie taka woda nie musi być transportowana do magazynów i sklepów zanim trafi do naszych ust, sami też nie musimy jej przewozić do domu.




Niektórzy skarżą się, że woda z kranu nie jest tak smaczna jak ta z butelki. Trudno dyskutować o gustach. Tym, którym "kranówa" nie smakuje polecam dodać do niej cytryny, mięty lub imbiru. Innym argumentem jest to, że istnieją przecież wody wysoko-zmineralizowane oraz lecznicze i trzeba je jakoś przekazać schorowanemu społeczeństwu. To prawda, ale jeśli taka woda jest dla kogoś lekarstwem, niech znajdzie ją chociaż w szklanej butelce.

Pozostaje też pytanie, jaki wpływ na wodę ma plastik, w której jest przechowywana...

Wszystkim tym, którzy chcą produkować mniej śmieci, spalin i hałasu, nie spożywać plastiku, a przy tym 
zaoszczędzić trochę pieniędzy polecam zaopatrzyć się w wygodny bidon i napełniać go wodą prosto z kranu!

Więcej na ten temat na stronach www.woda.edu.pl oraz pijewodezkranu.org.
Polecam też filmik, który znajdziecie pod tym linkiem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz